Rzecznik Finansowy przygotował Raport „Problemy klientów na „rynku forex". Opisuje on sprawy, z jakim zgłaszają się poszkodowani. Dokument dostępny jest pod adresem:
https://rf.gov.pl/pdf/Raport_Forex_RF.pdf
Z raportu wynika m .in. że skargi klientów dotyczą nie tylko transakcji związanych z walutami, ale też innymi instrumentami bazowymi (akcje, kruszce itp.) służącymi do przygotowania skomplikowanego produktu finansowego. - Dostrzegliśmy, że wiele z tych osób nie miało wcześniej styczności z tak złożonymi usługami finansowymi i w związku z tym nie powinny w ogóle dostać takiej oferty. Jednak ulegają socjotechnice stosowanej przez konsultantów telefonicznych i powierzają swoje środki „firmie forexowej", o której nigdy nie słyszeli, często siedzibą w jakimś egzotycznym kraju. Dlatego postanowiliśmy podsumować wnioski z wpływających do nas sygnałów i wskazać, na co trzeba uważać korzystając z usług tego typu firm – mówi Aleksandra Wiktorow, Rzecznik Finansowy.
Eksperci Rzecznika Finansowego alarmują, że wbrew unijnym i krajowym regulacjom większość ze zgłaszających się klientów nie wypełniała ankiety badającej ich poziom wiedzy o rynkach finansowych. A konsultanci telefoniczni chętnie namawiają do „inwestycji" osoby deklarujące zupełny brak wiedzy na temat giełd, akcji czy instrumentów finansowych. Niestety w większości przypadków osób zgłaszających się do Rzecznika Finansowego, taka inwestycja zakończyła się stratą całości lub znacznej części środków. Niektórzy zostają nawet dłużnikami „firmy forexowej". - Notujemy też działania typowo przestępcze, kiedy po przekazaniu przez klienta np. 10 tys. zł kontakt z „firmą forexową" się urywa. Mamy też przypadki, w których klient początkowo osiąga zyski, a gdy dopłaca kolejne transze i inwestycja zaczyna przynosić straty. Taki rozwój sytuacji może nie być przypadkowy, gdyż część firm działa w modelu nazywanym „market maker" – mówi Agnieszka Wachnicka, dyrektor Wydziału Klienta Rynku Bankowo-Kapitałowego w biurze Rzecznika Finansowego. Wyjaśnia, że w takim modelu firma inwestycyjna tworzy własny rynek. Kreuje i oferuje na nim instrumenty finansowe i niejako „zakłada się" z klientami, jaka będzie ich wartość w określonym momencie. Problem w tym, że konstrukcja niektórych umów daje firmie prawo do arbitralnego określania np. kursów walut, czy zmiany ceny transakcji w określonych przez siebie przypadkach, a nawet jednostronnego anulowania transakcji.
W wielu przypadkach które trafiają do Rzecznika Finansowego, usługi oferowane były przez podmioty zagraniczne, w tym takie z siedzibą poza Unią Europejską. Wówczas podejmowanie skutecznych działań przez Rzecznika jest niezwykle trudne. Ponadto, wiele podmiotów prowadzących działalność transgranicznie zastrzega w swoich wzorcach umownych, że ewentualne spory rozstrzygane będą przez sądy zagraniczne i zgodnie z prawem zagranicznym. Oznacza to, że klient będący polskim obywatelem może mieć znaczny problem ze skutecznym dochodzeniem swoich roszczeń bądź obroną swoich praw – wyjaśnia Bartosz Wyżykowski, radca prawny w biurze Rzecznika Finansowego.