Marek Marzec, wiceprezes Onde: Nie każdy projekt OZE musi być sprzedany

Dzisiaj mamy ponad 1,3 GW w projektach OZE w różnej fazie zaawansowania. Chcemy ten portfel rozbudować do minimum 2 GW na koniec tego roku – mówi Marek Marzec, wiceprezes Onde.

Publikacja: 21.05.2025 17:30

Marek Marzec, wiceprezes Onde: Nie każdy projekt OZE musi być sprzedany

Foto: parkiet.com

Onde sprzedało w ubiegłym tygodniu udziały w projekcie dużej farmy fotowoltaicznej Serby o mocy 112 MW. Od razu pozyskaliście kontrakt na jej budowę. Kolejne projekty OZE będziecie chcieli realizować w podobnej formule?

Kontrakt na realizację projektu Serby ma wartość ok. 240 mln zł. Jest jednym z większych, jakie mamy. Realizujemy strategię, czyli dewelopowanie projektów, budowa i sprzedaż. To kolejny projekt, który w tej formule przeprowadzamy, i drugi z grupą Orlen. Rynek jest w tej chwili dość trudny, więc jesteśmy bardzo zadowoleni, że dopięliśmy tę transakcję.

Jak duże projekty możecie jeszcze sprzedać w tym roku?  

Chcemy w tym roku sprzedać projekty OZE o mocy ok. 300 MW. Zostało nam jeszcze ok. 200 MW w dwóch projektach. Jeden wiatrowy, drugi fotowoltaiczny o podobnej skali. Cały portfel projektów OZE w różnych stopniach zaawansowania liczy ponad 1,3 GW. Około 0,8 GW to projekty fotowoltaiczne, reszta to jest wiatr, w części typu greenfield.

A jakie są plany na przyszły rok?

Rozważamy różne strategie. Oczywiście sprzedaż to jedna z opcji. Ale jest też opcja pozostawienia na naszych książkach części projektów. Tak jak zrobiliśmy z projektem fotowoltaicznym Park Lewałd. Za wcześnie mówić, jaką część portfela będziemy chcieli przeznaczać na sprzedaż. Rozmowy trwają.

Rozruch Parku Lewałd ruszył w marcu. To pierwsza wasza elektrownia fotowoltaiczna. Czy już produkuje prąd?

Wokół tego projektu chcemy budować pewnego rodzaju hybrydę, zbudować pewną ekspertyzę, również jeśli chodzi o usługi systemowe. Budowa jest zakończona. Trwają jedynie prace rozruchowe, testowe. Czekamy na koncesję. W momencie uzyskania koncesji projekt będzie miał pełną zdolność do komercyjnego działania. Myślę, że w czerwcu koncesja powinna być i rozpoczniemy produkcję energii elektrycznej. W tej chwili Park Lewałd ma 32 MW zainstalowanej mocy i 25 MW mocy przełączenia.

Czyli Onde staje się także producentem prądu. W jakim stopniu Park Lewałd dołoży się do wyniku grupy?

Spodziewamy się EBITD-y na poziomie około 10 mln zł rocznie ze sprzedaży energii. Ale chcemy ten projekt obudować w usługi i generować dodatkowe przychody od 2026 r. lub 2027 r.

Farm, które mogą zostać w grupie i produkować energię, będzie więcej?

Na projekty, które mają warunki przełączenia, są zaawansowane i mają potencjał budowy hybrydy, czyli do farmy fotowoltaicznej będzie można dobudować wiatraki, patrzymy troszeczkę inaczej. Być może pod kątem pozostawiania ich w naszym bilansie. Takich projektów jest kilka, ponad 100 MW w warunkach przełączenia. To projekt Rejowiec czy Żabów.

Do jakiej wielkości chcecie zwiększyć wasz portfel projektów OZE?

Dzisiaj mamy portfel ponad 1,3 GW w różnej fazie zaawansowania. Na przykład 300 MW to są projekty, które mają pozwolenie na budowę, 400 MW mają pozwolenie na warunki przełączenia. Pozostała część to są projekty na różnym etapie przygotowania.

Naszą ambicją jest, żeby ten portfel rozbudować. Planem minimum jest, aby sięgał on 2 GW na koniec tego roku. Koncentrujemy się na rozbudowie portfela o część wiatrową. Dokładamy do tego magazyny energii. Docelowo będą to projekty fotowoltaiczno-wiatrowo-magazynowe. Taki model chcemy realizować na prawie każdym projekcie.

 W perspektywie krótkoterminowej mamy część portfela do sprzedaży plus kilka projektów, które są ewentualnie do budowy. W perspektywie trzech–czterech lat to są wszystkie hybrydy. W horyzoncie pięciu–sześciu lat to greenfieldy wiatrowe. Mamy w każdej perspektywie dość dobre rokowania.

Liberalizacja ustawy odległościowej utknęła w Sejmie. Jej uchwalenie i podpisanie przez prezydenta przyczyniłoby się do boomu na rynku farm wiatrowych na lądzie?

Ta ustawa jest ważna z wielu powodów. Po pierwsze uwalnia dodatkowe tereny pod farmy wiatrowe, więc potencjał energetyki rośnie. Po drugie uchwalenie zmian przez obecną ekipę rządzącą daje impuls, że ta większość parlamentarna wspiera zieloną transformację. To jest ważny sygnał dla wszystkich w branży, więc czekamy na tę ustawę. Za nią pójdą też inne zmiany deregulacyjne, uproszczenia różnych procedur. Na to też czekamy. Procedury ułatwiające proces dewelopmentu są równie ważne. Skróci się czas przygotowania projektu. Dzisiaj mówimy, że to jest pięć–siedem lat, a chcielibyśmy, żeby to były dwa–trzy lata, góra cztery.

Projektów wiatrowych na rynku jest relatywnie mało. To są jeszcze pozostałości po starych planach przed 2016 r. Czekamy na nowy dewelopment, nową podaż projektów wiatrowych. Bardzo nam zależy, aby te procedury skrócić, bo energetyka polska potrzebuje też lądowej technologii wiatrowej.

Załóżmy, że ustawa zostaje przyjęta. Jak dużo czasu potrzeba, żeby te projekty wiatrowe na lądzie ruszyły na większą skalę?

To jest perspektywa dwóch lat. Oceniamy, że wtedy zacznie się z powrotem pewnego rodzaju boom na wiatr lądowy.

Nie martwi was to, że PSE w wyniku nadpodaży w pewnych porach dnia zakazuje produkcji prądu z OZE? Obniża to opłacalność tych źródeł.

To martwi wszystkich. Oczywiście opłacalność projektów OZE z tego powodu odrobinę się obniżyła. Liczymy na zmiany. Na przykład Tauron zapowiedział wprowadzenie taryf dynamicznych. Chce, abyśmy korzystali z niskiej ceny energii w określonych godzinach. Dzięki temu zmienimy profil zapotrzebowania na energię. Wyłączeń w przyszłości powinno być mniej. Drugi element, który pomoże, to magazyny energii. Spółki Skarbu Państwa zapowiedziały ogromne inwestycje w magazyny. Mogą zebrać piki i liczba wyłączeń istotnie się zmniejszy.

Chcecie mocniej zaistnieć na rynku magazynów energii?

Zdecydowanie tak. Onde jest gotowe na nowy segment na rynku energii. Już składamy oferty. Liczymy na to, że w przyszłym roku rynek magazynów w wykonawstwie będzie istotny. Dużo bardziej, niż to jest w tym roku. Czekamy na te kontrakty. Przyglądamy się też inwestycjom we wzmocnienie sieci przesyłowych. Tam też chcemy zaistnieć, bo zapowiadane inwestycje w ten segment czy magazyny są ogromne.

Pozostaniecie spółką dywidendową? Zarząd zaproponował wypłatę 0,31 zł na akcję.

Tak, chcemy pozostać spółką dywidendową. Oczywiście to walne zgromadzenie zdecyduje o wysokości wypłaty. Mamy bardzo ambitny plan rozwoju i jesteśmy w stanie go realizować ze środków, które wypracowujemy, posiłkując się też zewnętrznym finansowaniem.

Dwóch przedstawicieli zarządu kupiło akcje Onde, każdy za ok. 100 tys. zł. Wasze akcje są niedowartościowane?

Spółka ma bardzo dobre perspektywy. Jesteśmy na rynku, który rośnie. Inwestorzy patrzą na Onde coraz cieplej. Koledzy z zarządu zainwestowali określone środki właśnie z tego powodu.

Firmy
Podatkowe konsekwencje uznania umowy kredytowej za nieważną
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Firmy
Rafamet dostanie kroplówkę. Biznes wyzdrowieje?
Firmy
Prezes Grupy WB: Moda inwestorów na sektor defence
Firmy
Rafamet uratowany. Kurs szybuje
Materiał Promocyjny
Nowa jakość doradztwa inwestycyjnego dla klientów Premium
Firmy
Benefit Systems bez dywidendy
Firmy
Elektrotim pracuje nad nową strategią