Mateusz Juroszek, STS Holding: Pomaga nam mocny kalendarz sportowy

Wyższe koszty życia i wojna zmniejszają chęci do wydawania na rozrywkę, ale z drugiej strony mamy mocny pod względem dużych imprez piłkarskich rok, co sprzyja pozyskiwaniu klientów. Liczymy na dobre pierwsze i znakomite drugie półrocze – mówi Mateusz Juroszek, prezes STS Holdingu, największej firmy bukmacherskiej w Polsce, laureata nagrody Byka i Niedźwiedzia za debiut roku.

Publikacja: 08.04.2022 19:04

Mateusz Juroszek, STS Holding: Pomaga nam mocny kalendarz sportowy

Foto: parkiet.com

Szalejąca inflacja, drożyzna, wyższe koszty życia, a za wschodnią granicą wojna – czy te wszystkie czynniki mają wpływ na wasz biznes, na zachowania klientów? Wydawałoby się, że w czasach wyższych obciążeń pierwsze, z czego się rezygnuje, to rozrywka.

Wojna toczy się w Ukrainie, ale to nie znaczy, że nie ma dramatycznego wpływu na konsumentów i biznes. Biznes działa w skrajnie trudnej sytuacji, a konsumenci są bardzo poturbowani, bo I kwartał to jeszcze pandemia, Polski Ład, duża inflacja. Konsumenci są dzisiaj ostrożniejsi, bo mają wyższe koszty i oczywiście trochę mniej pieniędzy na rozrywkę. Wydaje mi się, że wszyscy czekamy, aż ta wojna się zakończy – trwale albo tymczasowo.

STS jest dużą i profesjonalną firmą, jest liderem rynku, więc z sytuacją sobie poradzi, w I kwartale dużo się działo w sporcie. Pierwsze dni po rosyjskiej inwazji na Ukrainę rzeczywiście były momentem zatrzymania rynku, klienci nie mieli nastroju do obstawiania, wszyscy skupiliśmy się na pomaganiu uchodźcom. Potem biznes zaczął wracać w miarę do normalności.

Otoczenie sportowe pomaga, bo Iga Świątek szaleje na kortach, mamy dużo imprez piłkarskich, z mundialem na czele, i to z udziałem polskiej drużyny – awans zresztą przełożył się na wzrost kursu STS-u.

Im lepiej spisują się polscy sportowcy, tym lepiej dla nas i całej branży bukmacherskiej, bo to lepsza atmosfera, większe zainteresowanie rozgrywkami. Życzymy wszystkim polskim sportowcom sukcesów, fajnie, gdyby polska drużyna awansowała do Ligi Europy lub Ligi Mistrzów, trzymamy kciuki za skoczków narciarskich, oby wszyscy polscy sportowcy się spisywali tak, jak Iga Świątek.

Jako sponsor polskiej reprezentacji jesteśmy dumni z awansu, a biznesowo to będzie świetna okazja do pozyskania bardzo dużej liczby klientów. Duże imprezy zawsze temu sprzyjają i tegoroczny kalendarz dla naszej branży układa się rzeczywiście bardzo dobrze, szczególnie drugie półrocze będzie bardzo mocne dla bukmacherów. Podsumowując, liczymy na dobre pierwsze półrocze i znakomite drugie.

W 2021 r. wiele wskaźników urosło w tempie dwucyfrowym: liczba aktywnych użytkowników o 24 proc., klientów, którzy dokonali pierwszej wpłaty, o 21 proc., wartość zakładów o 25 proc., do rekordowego poziomu 4,5 mld zł, a NGR – czyli wartość zakładów po podatkach i wypłacie wygranych – o 30 proc., do 565 mln zł. Czy takie tempo jest do utrzymania?

STS przez ostatnie lata dynamicznie rośnie i w trakcie IPO deklarowaliśmy dalszy wzrost, jednak to firma z prawie połową udziałów w rynku, więc oczywiście nie będzie to wzrost tak dynamiczny, bo jest pewna granica. Chociaż ten I kwartał był trudny, to pomagały nam wyniki sportowe, które były dobre, więc pod względem wyników spodziewam się dobrego kwartału. Co do całego roku musimy być cierpliwi, bo konsumenci są poturbowani, musimy inwestować w marketing i pozyskiwanie klientów. W ciągu ostatnich dziesięciu lat nie zdarzyło się jednak, byśmy nie rośli rok do roku – i w 2022 r. też chcemy pokazać wzrost, choć działamy w trochę innych realiach niż kilka miesięcy temu.

27 kwietnia dowiemy się, ile spółka zarobiła w 2021 r. i czym może się dzielić. Czy obecne zawirowania wpłyną jakoś na politykę dywidendową?

Nie, tutaj wszystko jest zgodne z planem – STS co roku będzie wypłacać akcjonariuszom 100 proc. zysku. Mamy wysoką płynność, praktycznie żadnego zadłużenia.

Czy będziecie kontynuować to, co przed debiutem, czyli wypłacać dywidendę dwa razy do roku – także zaliczkowo?

Nie mielibyśmy problemu, żeby płacić jak niektóre zachodnie spółki, co kwartał – to utrudniają jednak kwestie formalne. Będziemy starali się płacić co najmniej dwa razy do roku. To bardzo atrakcyjne, szczególnie że dzisiaj inwestorzy pewnie zainteresowani są jak najszybszym odzyskiwaniem gotówki.

STS otrzymał od „Parkietu" statuetkę Byka i Niedźwiedzia za debiut roku. Kurs od miesięcy utrzymuje się jednak poniżej ceny z IPO...

Dziękuję w imieniu całego zespołu za wyróżnienie, przygotowanie do IPO było gigantyczną pracą. Trudno jest mi komentować kurs, bo nie mam za bardzo na niego wpływu. Jako główni akcjonariusze nie planujemy sprzedaży papierów, uważamy, że spółka ma znakomite perspektywy, chcemy ją dalej rozwijać i czerpać dywidendy. Tak samo jest z Atalem, którego kurs też jest zdecydowanie poniżej realnej wartości.

À propos Atalu – jak widzi pan perspektywy mieszkaniówki?

Trzeba popatrzeć na rynek na chłodno. W Polsce mamy niedobór mieszkań i ludzie będą je kupować – jednego roku więcej, jednego mniej. W długim terminie rynek się ustabilizuje, ceny się lekko ustabilizują. Oczywiście dziś mamy gigantyczną presję na koszty budowy, a rosnące stopy schładzają popyt. Z drugiej strony wysoka inflacja i kuriozalnie niskie oprocentowanie depozytów skłaniają do parkowania pieniędzy na rynku nieruchomości. Duże i dobre przedsiębiorstwa powinny sobie radzić z wyzwaniami, dlatego o wyniki Atalu jestem spokojny.

Firmy
TDJ nabędzie akcje w wezwaniu na Grenevię pomimo niespełnienia części warunków
Firmy
Atak shortów przybiera na sile. Już 16 firm na celowniku
Firmy
Podstawą jest komunikacja i ludzie
Firmy
Mamy kontakt z rynkiem na bieżąco
Firmy
Kruk i Asseco liderami relacji inwestorskich na giełdzie
Firmy
Asseco i Kruk liderami relacji inwestorskich