Chodzi o dwie z trzech części największego tegorocznego zamówienia od polskiej armii. Do rozdysponowania pozostaje jeszcze dostawa 23 tys. par butów za około 9 mln zł.

Umowę z Demarem-Bis podpisano jednak jeszcze przed ostatecznym rozstrzygnięciem protestów (ma to nastąpić 15 września). O wojskowe zamówienia starały się też dwie giełdowe spółki: Protektor i Wojas. Małgorzata Golińska, rzecznik AMW, podkreśla, że na wcześniejsze podpisanie umowy zgodziła się Krajowa Izba Odwoławcza, powołując się na interes publiczny. W uzasadnieniu podano, że zamówione buty mają stanowić m.in. wyposażenie żołnierzy wyjeżdżających w październiku na misję do Afganistanu.

– To naruszenie drogi odwoławczej – uważa prezes Wiesław Wojas i zapowiada, że sprawy nie odpuści. Piotr Skrzyński, szef Protektora, nie chce komentować decyzji urzędu przed otrzymaniem oficjalnych dokumentów. Podkreśla, że cały czas pozostaje możliwość dochodzenia swoich racji na drodze sądowej. Oferty giełdowych spółek zostały odrzucone.