Bocheńska firma miała przedstawić zamierzenia jesienią. – Plany nie są jeszcze na tyle skonkretyzowane, by zaprezentować je radzie nadzorczej i rynkowi. Cały czas trwają prace nad różnymi projektami, dotyczącymi rozwoju firmy – mówi Robert Kożuch, szef biura zarządu Stalproduktu. Nie zdradza szczegółów. Jego zdaniem, prace powinny się zakończyć na przełomie I i II kwartału.
Kluczowa dla wyników Stalproduktu jest produkcja blach elektrotechnicznych, z których wykonuje się transformatory. Z powodu znacznego wzrostu mocy przez wytwórców blach na świecie i spadku popytu, ceny tego wyrobu systematycznie spadają. Od III kwartału 2008 roku, kiedy za tonę blach płacono 3,5 tys. euro, cena skurczyła się o połowę. – Ceny są niskie i spodziewamy się stabilizacji. Czy jest szansa na odwrócenie trendu, trudno w tej chwili powiedzieć – ocenia Kożuch. Podkreśla, że spółka w IV kwartale 2010 roku wykorzystywała 90 proc. mocy, które po ostatnich inwestycjach wynoszą 100 tys. ton blach rocznie. – Podobnie zapowiadają się najbliższe miesiące – szacuje Kożuch.
Oprócz specjalistycznych blach, Stalprodukt sprzedaje profile konstrukcyjne oraz ochronne bariery drogowe. W środę papiery Stalproduktu potaniały o 0,5 proc., do 280 zł. Kurs jest już poniżej ceny docelowej wydanej w połowie listopada przez Millennium DM. Wówczas, przy cenie 371 zł, analitycy radzili sprzedawać akcje, wyceniając je na 288 zł. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy papiery bocheńskiej spółki potaniały o ponad 50 proc. W tym czasie mWIG40 zyskał przeszło 17 proc.