[b] Grudzień to dla grupy Vistuli jeden z najważniejszych miesięcy w roku ze względu na sezonowość sprzedaży. Jak wypadł? Udało się odrobić 3,9 mln zł straty netto, jakie grupa miała po 9 miesiącach 2010 r.? [/b]
Grudzień pod względem sprzedaży był dla nas dobry. W zależności od marki uzyskaliśmy dynamikę sprzedaży w przeliczeniu na jednostkę powierzchni sklepu od kilku do kilkunastu procent. Pozwoliło to wyjść spółce na plus. Tym samym podtrzymuję wcześniejsze zapowiedzi, że grupa będzie miała dodatni wynik finansowy za 2010 r., i to bez planowanych transakcji jednorazowych związanych ze sprzedażą nieruchomości. Ich realizacja została przesunięta na bieżący rok.
[b]Jakie na podstawie tych obrotów zarząd ma założenia na bieżący rok? [/b]
Jesteśmy pełni optymizmu. Patrząc z perspektywy grudnia widzimy wyraźne ożywienie, szczególnie w branży jubilerskiej. Uzyskaliśmy silny wzrost przychodów, które dotychczas miały tendencję boczną lub spadającą. Końcówka minionego miesiąca pod względem sprzedaży była naprawdę mocna. I to nas bardzo cieszy. Ale wyniki segmentu jubilerskiego za cały miniony rok absolutnie nie są dla nas zadowalające. To spowodowało też, że całoroczne wyniki grupy są również poniżej oczekiwań. Wracając do założeń, w tym roku w segmencie jubilerskim powinniśmy osiągnąć poziom sprzedaży z 2009 r., będący dla tej branży, mimo słabego IV kwartału, dobrym rokiem. Może uda się nawet wspiąć do poziomu z 2008 r., który był jeszcze lepszy.
[b]Z pewnością to wzrost ceny złota spowodował obniżenie osiąganych przez grupę marż w części jubilerskiej, co przełożyło się na słabsze wyniki od oczekiwanych. Czego spodziewacie się po 2011 r. w tym zakresie? [/b]