Analitycy przewidywali bowiem, że wynik netto spółki wyniesie nawet 16 mln zł. W ciągu całej wczorajszej sesji inwestorzy wyprzedawali papiery Będzina. Na koniec dnia, po spadku kursu o 8,7 proc., płacono za nie po 39,69 zł.
Co się stało? – Dla rynku zaskoczeniem są głównie wyniki za IV kwartał 2010 r. Zysk netto wyniósł 300 tys. zł, wobec 4,2 mln zł w IV kw. 2009 r. Spadek ten jest skutkiem jednorazowej decyzji zarządu o zaksięgowaniu rezerwy na ponad 5 mln zł – wyjaśnia Franciszek Wojtal, analityk Millennium DM. – Fundamentalnie nic się w spółce nie zmieniło – sprzedaż nie spadła, a nawet wzrósł wolumen produkowanej energii. Dlatego moim zdaniem reakcja inwestorów była zbyt silna – dodaje analityk przypominając, że EC Będzin to mało płynna spółka, więc nerwowa reakcja kilku inwestorów wystarczy, by mocno zachwiać kursem.
Przychody elektrociepłowni wzrosły z 141,74 w 2009 r. do 158,1 mln zł w 2010 r. Zysk na akcję za ubiegły rok wyniósł 3,9 zł. Jakiego udziału w zyskach mogą się spodziewać akcjonariusze? Na decyzję o wypłacie dywidendy trzeba jeszcze poczekać. W ubiegłym roku wypłata z zysku wyniosła 1,8 zł na papier. Gdyby taki sam odsetek zysku poszedł na dywidendę, to na walor przypadłoby po 2,67 zł. W tym roku EC?Będzin zakłada dużo wyższe inwestycje niż w 2010 r. Musi się dostosować do ograniczeń w emisji dwutlenku węgla.