Przychody Travelplanet w pierwszym kwartale 2011 roku wyniosły 3,5 mln zł i były niższe w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku o przeszło 0,6 mln zł. Strata na działalności operacyjnej wyniosła 793 tys. zł. Strata netto wynosi 783 tys. zł, podczas gdy przed rokiem wynosiła 820 tys. zł.

Na wynikach spółki zaważyła sytuacja w Egipcie i Tunezji, do których liczba wycieczek drastycznie zmalała. O ile jeszcze w styczniu okazał się dla spółki całkiem niezły, o tyle kolejne dwa miesiące przyniosły załamanie sprzedaży. W lutym ze stanowiska prezesa zrezygnował Marcin Przybylski. Choć on sam nie komentował decyzji, z komentarzy osób związanych ze spółką wynikało, że powodem były różnice zdań co do planów funkcjonowania firmy pomiędzy jej dotychczasowym szefem a radą nadzorczą.

Fatalny był dla spółki także rok ubiegły. Travelplanet zakończył go stratą netto 2,84 mln zł. To prawie czterokrotnie gorzej niż rok wcześniej, gdy strata wynosiła 0,69 mln zł. Znacznie większa była także strata operacyjna, która urosła z 0,56 mln zł w roku 2009 do 3,19 mln zł w ubiegłym. Jednocześnie stopniały przychody: do 16,85 mln zł z 17,76 mln zł rok wcześniej.

W obecnej sytuacji mało prawdopodobne jest połączenie spółki z czeską Invią, jednym z liderów usług turystycznych w Czechach. Wcześniej planowano, że fuzja umocni pozycję rynkową firm i przygotuje grunt pod przyszłe przejęcia.