Kurs akcji węgierskiego koncernu paliwowego MOL spadał na warszawskiej giełdzie nawet o 4,6 proc. Powodem niepokoju inwestorów był artykuł w węgierskim dzienniku "Nepszabadsag" mówiący, że chorwacka prokuratura przygotowuje wniosek o ekstradycję prezesa MOL-a Zsolta Hernadiego.
Władze w Zagrzebiu szybko zdementowały te informacje, ale to w niewielkim stopniu uspokoiło inwestorów.
Pogłoski o oskarżeniu przeciwko Hernadiego pojawiają się już od wielu tygodni. W Chorwacji toczy się śledztwo przeciwko byłemu premierowi Ivo Sanaderowi dotyczące korupcji, a jednym z wątków sprawdzanych przez prokuratorów dotyczy związków Sanadera z przejęciem przez MOL kontroli nad INA, największą chorwacką spółką paliwową. Węgierski koncern kupił 25 proc. akcji INA w 2003 r. a dalsze 22 proc. w 2008 r. Według zdementowanego artykułu "Nepszabadsag" prokuratorzy zdobyli niedawno dowody na to, że Hernadi zapłacił w 2008 r. i 2009 r. Sanaderowi 10 mln euro łapówek, za umożliwienie MOL-owi zakupu akcji INA.
Równolegle toczy się w Chorwacji inne śledztwo uderzające w węgierski koncern. Prokuratura podejrzewa, że MOL manipulował w 2011 r. kursem akcji INA, korzystając m.in. z powiązanego ze słowacką mafią cypryjskiego funduszu. Oskarżenia mogą mieć również charakter polityczny. Chorwacki centroprawicowy rząd, kierowany przez Jadrankę Kosor dąży bowiem do tego, by odzyskać wpływy w INA. Jedyna droga do tego prowadzi poprzez osłabienie wpływów MOL-a.
Na początku czerwca Djuro Popijac, chorwacki minister gospodarki, zapowiedział, że jego rząd przyjrzy się zawartym przez ekipę Sanadera dotyczącym sprzedaży akcji INA Węgrom. Nie wykluczone, że Zagrzeb będzie próbował zmienić te umowy.- Jako właściciel MOL-a jasno mówimy, że nie zgodzimy się na jakąkolwiek zmianę umów MOL-a oraz INA- deklaruje węgierski premier Victor Orban.