Gazeta wyjaśnia, że firma, budując nowe źródła energetyczne, jednocześnie wyłącza starsze, co ogranicza wzrost jej łącznych mocy wytwórczych, choć zapotrzebowanie na energię elektryczną rośnie i nadal będzie rosło. Konsekwentne wyłączanie starszych elektrowni doprowadzi do tego, że – jak wynika z przedstawionych wyliczeń – za 15 lat, po rozbudowie elektrowni atomowej w Temelinie, zmodernizowaniu kosztem 100 mld koron części siłowni węglowych i postawieniu trzech nowych na gaz moce CEZ będą takie jak... obecnie.
Tymczasem analitycy z ING podtrzymali zalecenie „trzymaj” dla akcji CEZ, jednocześnie jednak podnieśli cenę docelową dla tych papierów z 820 koron do 875 koron (144,3 zł). Wczoraj na zamknięciu w Pradze kurs koncernu spadł o 0,2 proc., do 862,5 korony (142,2 zł), w Warszawie zaś wzrósł o 0,8 proc., do 139,5 zł.