Wnioski o zabezpieczenie złożyli były prezes Michał Skipietrow, dawny wiceprzewodniczący rady nadzorczej Niels Bonn oraz była prokurent Zofia Szwed. Akcjonariusze ci mieliby na ostatnim WZA ponad 50 proc. głosów. Zapowiadali głosowanie przeciw tym uchwałom, ale nie zostali dopuszczeni do głosowania. Zarząd Mostostalu tłumaczył to tym, że w jego ocenie działają w porozumieniu, o czym nie poinformowali spółki. Zgodnie z prawem nieprzekazanie informacji w tej sprawie wiąże się z utratą prawa wykonywania głosów z posiadanych akcji. Akcjonariusze nie zostali dopuszczeni do głosowania nawet mimo dostarczenia decyzji sądu o udzieleniu im zabezpieczeń w postaci wstrzymania wykonalności uchwał zarządu Mostostalu-Export o pozbawieniu ich prawa głosu.
Co o całej sytuacji sądzą przedstawiciele giełdowej spółki? – Nie otrzymaliśmy jeszcze oficjalnych dokumentów z sądu. Spodziewaliśmy się jednak tego – przyznaje Paweł Narkiewicz, członek zarządu Mostostalu-Export. – Nasz cel jest jeden: chcemy uświadomić pozostałym akcjonariuszom spółki, że emisja jest niezbędna, by firma mogła dalej funkcjonować. Ewentualny proces może trwać bardzo długo, a Mostostal nie ma już tego czasu. Firma potrzebuje środków na rozwój – dodaje.