W II kwartale przychody sięgnęły 65,4 mln zł i były niższe o 10 proc. niż przed rokiem. Zysk netto zmalał o 53 proc., z 12,5 mln zł do 5,9 mln zł. Licząc rok do roku, przychody spółki w II kwartale spadły po raz pierwszy od początku 2010 r.
– Na obniżenie marży operacyjnej wpływ miały wzrost amortyzacji (główna pozycja kosztów operacyjnych), odpisy aktualizujące należności (ujęte w kosztach sprzedaży) oraz strata na likwidacji składników majątku trwałego – wyjaśnia Krzysztof Pado, analityk BDM.
– Wyniki za II kwartał są lepsze od naszych oczekiwań. Uwagę zwraca przede wszystkim spadek zadłużenia z 94 mln zł w I kwartale do obecnych 69 mln zł. Pozytywnym sygnałem są także duże dodatnie przepływy pieniężne w I półroczu wynoszące 76,1 mln zł – uważa Maciej Stokłosa z DI BRE?Banku. Jego zdaniem przyczyną znacznego spadku zadłużenia Ulmy były niskie wydatki inwestycyjne (10 mln zł w I półroczu) oraz korzystne zmiany salda kapitału obrotowego.
Krzysztof Pado prognozuje, że w związku ze spadkiem popytu na usługi podwykonawcze, w kolejnych kwartałach można oczekiwać dalszej erozji marż firm takich jak Ulma. W podobnym tonie wypowiada się Maciej Stokłosa. – Spadek przychodów będzie kontynuowany w kolejnych kwartałach i w 2013 r., kiedy oczekuję zerowego wyniku netto. Poprawy należy spodziewać się w 2014 r., kiedy rozpoczną się inwestycje energetyczne oraz zaczną napływać fundusze z UE na lata 2014–2020 – uważa analityk DI BRE Banku.
Gorsze od zeszłorocznych wyniki przełożyły się na nastroje inwestorów. Akcje Ulmy potaniały wczoraj o 0,27 proc. i płacono za nie 41,39 zł. Od początku roku kurs akcji spadł o 26,31 proc.