To 5,6 mld zł, czyli około 40 proc. długu, jaki na przejęcie sieci zaciągnął w 2011 roku Zygmunt Solorz-Żak.
Zarząd Polkomtelu nie chciał w piątek zdradzić, czego oczekuje po rozmowach z bankami. – Wszelkie rozmowy dotyczące naszego zadłużenia są poufne i nie będziemy ich komentować – mówi Aleksandra Gieros-Brzezińska z biura prasowego Polkomtelu.
Z zestawienia piątkowej informacji z wcześniejszymi wypowiedziami zarządu Polkomtelu wynikałoby, że perspektywa spółki się zmieniła. – Dziś mamy dług w trzech walutach, w tym 8 mld zł w złotych. Gdybyśmy mieli zmieniać jego strukturę, zapewne myślelibyśmy o pieniądzu denominowanym w dolarach czy euro – mówił w sierpniu Wojciech Pytel, wiceprezes Plusa. Za to według Euroweeka część złotowa będzie mieć nadal duży udział w refinansowanym długu. – Naturalne byłoby dążenie do minimalizacji długu w walutach obcych, skoro 99 proc. przychodów Polkomtelu generowanych jest w złotych – oceniał menedżer innego telekomu.
Zdaniem bankowców telekom może wykorzystać lepszą sytuację na rynku pieniężnym.
Dług na zakup sieci Plus wynosił około 14 mld zł. Solorz-Żak zaciągnął go, gdy o pieniądz było trudno. W ub.r. spółka spłaciła przed terminem 0,8 mld zł. Miliarder zapewniał potem, że priorytetem jest spłata zadłużenia telekomu. Oprócz kredytów, w jego skład wchodzą obligacje w euro (o nominale 542 mln) i dolarach (500 mln). Od przejęcia sieci Plus dolar podrożał o 30 gr, do 3,2 zł. Euro było stabilne.