W lakonicznym raporcie bieżącym zarząd Farmacolu poinformował, że rezygnację z funkcji prezesa złożył Andrzej Smuga. Przyczyn ani nazwiska następcy nie podano.
Przyczyną był konflikt?
– W czasie kadencji prezesa Smugi Farmacol bardzo mocno poprawił wyniki. Na koniec I kwartału miał prawie 330 mln zł gotówki. Jego kadencję należy więc ocenić pozytywnie, ale trudno powiedzieć, czy to zasługa samego prezesa, czy okoliczności panujących na rynku – uważa Tomasz Sokołowski, analityk DM BZ WBK.
– Odejście pana Smugi nie powinno mieć wpływu na wycenę spółki. Zmiana prezesa najprawdopodobniej nie będzie mieć też znaczenia dla działania Farmacolu, bo wszyscy zdają sobie sprawę, że tak naprawdę kieruje nim Andrzej Olszewski – mówi Krzysztof Kozieł, analityk DM BGŻ. Olszewski jest założycielem Farmacolu, szefem rady nadzorczej i razem z żoną Zytą kontroluje 50,2 proc. kapitału spółki (63,1 proc. głosów).
Analitycy nie chcą spekulować, dlaczego Smuga złożył rezygnację. – Pogłoski, że może się pożegnać ze swoim stanowiskiem, krążyły od kilku tygodni. Być może powodem był konflikt z Olszewskim. Smuga jest zdecydowanym menedżerem, miał swoją wizję funkcjonowania firmy i strategię. Prawdopodobnie nie chciał wykonywać poleceń wydawanych „z tylnego fotela" – mówi nasz rozmówca pragnący zachować anonimowość.
– Można się tylko zastanawiać, dlaczego wszędzie szukający oszczędności Farmacol marnuje pieniądze na prezesów, skoro faktycznie jest zarządzany przez rodzinę Olszewskich – dodaje. Pojawiają się spekulacje, że być może zgromadzona w Farmacolu gotówka posłuży do przeprowadzenia skupu akcji własnych, a następnie ich umorzenia, wykupu mniejszościowych udziałowców i ściągnięcia spółki z giełdy.