Prawdopodobnie oznacza to, że papiery te są wymagalne, czyli obligatariusze mogą zażądać od spółki ich wykupienia. Wartość nominalna obligacji serii B to 3,6 mln zł, a papierów serii C to 5 mln zł. Ta pierwsza transza zapada w kwietniu, a druga – we wrześniu. Obie serie notowane są na Catalyst i w ostatnich miesiącach mocno traciły. Obligacje serii B są wyceniane na 38 proc. nominału, a serii C – na zaledwie 24 proc.
Tym razem spółka oficjalnie potwierdziła złamanie warunków emisji, bo Misiąg po sprzedaży akcji i rezygnacji z funkcji prezesa (o czym informował w kontrowersyjnych okolicznościach na Facebooku inwestor Zbigniew Stonoga) zszedł poniżej progu 5 proc. w kapitale Uboat-Line. Wątpliwości takie pojawiały się już jesienią, kiedy Misiąg po sprzedaży akcji chwilowo zszedł poniżej 50 proc., bo sąd nie zdążył jeszcze zarejestrować akcji nowej emisji, które objął.
Zarząd zwołał na 5 marca NWZ, na którym akcjonariusze będą dyskutowali o sytuacji finansowej spółki, która jest słaba, bo firma już kilka miesięcy temu nie była w stanie wypłacać odsetek od obligacji. Podczas obrad akcjonariusze porozmawiają też o dalszej działalności firmy. Zarząd proponuje powołanie niezależnego biegłego rewidenta.