– Nie ma żadnego drugiego dna, po wykonaniu zadań i przyjęciu przez radę nadzorczą strategii na lata 2018–2022 postanowiłem, że trzeba zwolnić tempo. Będę dalej wspierać grupę jako ekspert, otrzymałem też propozycję dołączenia do rady nadzorczej – powiedział Adamczyk. Z rozmów kuluarowych wynika, że menedżer nosił się z decyzją od jakiegoś czasu.

Walne zgromadzenie w sprawie zmian w radzie nadzorczej odbędzie się 3 października. Główny udziałowiec, Grzegorz Stulgis (ma 33 proc. akcji) powiedział, że następca Adamczyka nie został jeszcze wyznaczony. Trwają rozmowy i nowy szef powinien być znany w ciągu kilku tygodni.

Niecały miesiąc temu Alumetal przyjął strategię na lata 2018–2022. Zgodnie z jej założeniami wynik EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja) ma rosnąć średniorocznie o 10 proc. Jednocześnie zarząd ma rekomendować na dywidendę co najmniej 70 proc. znormalizowanego zysku netto wobec 50 proc. dotychczas.

Inwestorzy nie zareagowali negatywnie na zapowiedź roszad kadrowych, dobre wyniki za I półrocze zostały nagrodzone wzrostem notowań – o nawet 4,7 proc., do 51,5 zł.

W I półroczu firma sprzedała 103,5 tys. ton aluminium, 17 proc. więcej niż rok wcześniej. To nowy rekord. Wynik EBITDA wzrósł o 53 proc., do 70 mln zł. Menedżerowie powiedzieli, że będą dążyć do maksymalizacji sprzedaży w ujęciu ilościowym, bo popyt sprzyja – klientami są głównie firmy motoryzacyjne. Zastrzegli jednak, że rentowność w kolejnych kwartałach nie powinna być aż tak znacząca. Podtrzymują, że celem jest realizacja założeń programu motywacyjnego, tj. wzrost EBITDA o 21 proc., do 117 mln zł, a zysku netto o 27 proc., do 86 mln zł. W przyszłym roku ma to być odpowiednio 129 mln i 107 mln zł.