W ostatnich dniach widać było prawdziwą euforię. Od początku października aż do wtorku notowania spółki poszybowały w górę o 250 proc. Tylko podczas wtorkowej sesji akcje zdrożały o 45 proc., czemu towarzyszyły wzmożone obroty. Jednak zachwyt inwestorów został ugaszony.
Przypomnijmy, że we wrześniu Waldemar Paturej, który posiada bezpośrednio i pośrednio łącznie ponad 7,6 mln akcji, stanowiących 89,8 proc. kapitału Grupy HRC, podpisał ze spółką Medicofarma term sheet w sprawie sprzedaży akcji spółki. Medicofarma to spółka zajmująca się rozwojem i produkcją farmaceutyków. Zamierzała przenieść do Grupy HRC część posiadanych przez siebie i jej podmiot zależny Vitama aktywów. Nowy podmiot pod nazwą Medicofarma Biotech miał się zajmować przede wszystkim pracami badawczo-rozwojowymi.
Dojście do skutku transakcji uzależnione jednak było od uzgodnienia treści satysfakcjonującej obie strony dokumentacji prawnej. Do porozumienia nie doszło.
„Waldemar Paturej poinformował spółkę, że obustronne negocjacje dotyczące treści planowanej umowy inwestycyjnej wraz z dodatkowymi dokumentami nie doprowadziły do osiągnięcia porozumienia. W związku z czym odstąpił od transakcji" – stwierdzono w komunikacie.
Informacja ta wywołała tąpnięcie notowań Grupy HRC. Na początku środowej sesji handel nie mógł ruszyć, bowiem sprzedających było zbyt wielu. Po półtorej godzinie notowania ruszyły i akcje znajdowały się ponad 50 proc. pod kreską.