Na ten moment mamy aktywa, które oznaczają posiadanie określonego śladu węglowego. Oczywiście dążymy do niskoemisyjności, należy jednak pamiętać, że taka transformacja wiąże się z ogromnymi kosztami, a w pewnym momencie przedsiębiorstwa nie będą w stanie samodzielnie finansować tej transformacji. Powołaliśmy zespół ds. śladu węglowego oraz dopracowujemy plany i projekty dekarbonizacyjne. Prowadzimy analizy ekonomiczne i techniczne dotyczące produkcji energii elektrycznej z odnawialnych źródeł.
To już nawet nie jest kwestia regulacji, które wymuszają na nas takie działania, ale również oczekiwań naszych klientów. Nie jest tak, że rolnik kupi każdy nawóz. Nie jest tak, że sprzedamy każde tworzywo każdemu. Nasi klienci domagają się nisko- lub zeroemisyjnych produktów. Chcą mieć tworzywa z gwarancją śladu węglowego, który jest na określonym poziomie. W przypadku nawozów Unia Europejska w ramach strategii „Od pola do stołu" chce wyłączyć z nawożenia 25 proc. areałów gruntów ornych, a do tego w pozostałym zakresie nawożenie precyzyjne. To zmienia optykę funkcjonowania dużych producentów nawozów.
W energetyce zawodowej przez wiele lat popełniano błąd pod tytułem „jakoś to będzie, nie takie to straszne". Podobnie było z CO2. Im szybciej podejmiemy działania, które obniżają emisyjność, które przestawiają nas na nowe tory, tym bardziej zwiększymy konkurencyjność Grupy Azoty. Firmy, która odpowiada za bezpieczeństwo żywnościowe kraju i nie tylko. Pamiętajmy, że Polska jest dziś wśród największych producentów żywności w UE.
Podsumowując, CBAM to przebudzenie, bo nie funkcjonujemy tylko po to, żeby produkować dla siebie i Europejczyków. Zarabiamy też na sprzedaży na innych rynkach. To zagadnienie, o które Komisja Europejska powinna zadbać. Jeżeli mamy osiągać cele neutralności klimatycznej, to niezbędne jest wsparcie w zakresie transformacji ukierunkowanej na technologie zero- i niskoemisyjne. Wsparcie finansowe, ale również regulacyjne.
Zielony Ład, kwestie śladu węglowego, dostosowanie firmy do strategii „Od pola do stołu" to najważniejsze wyzwania dla Grupy Azoty?
Tak. Dzisiaj największym wyzwaniem są ceny uprawnień CO2 i gazu. Musimy jak najszybciej ograniczyć emisję, żeby nas CO2 aż tyle nie kosztowało. Ceny gazu to kwestia naszych źródeł energetycznych. Powinniśmy tak konfigurować nasze źródła zasilania, żeby stopniowo odchodzić od węgla, podobnie w przypadku gazu. Gaz jest nam potrzebny do procesów technologicznych i tego obejść się nie da. W kwestii przyszłości energetyki przemysłowej gaz może nie być rozwiązaniem optymalnym. W założeniach Unii Europejskiej to przejściowe paliwo. Są też problemy z finansowaniem inwestycji gazowych. Podsumowując, kwestia transformacji energetycznej Grupy Azoty to podstawowy napęd do zmian w organizacji. GBA