Bukowina: Rynek potrzebuje silnych lokalnych inwestorów

Koniunktura na krajowym rynku akcji stała się mocno zależna od nastawienia inwestorów zagranicznych do polskich aktywów. Silny rynek potrzebuje jednak silnych lokalnych inwestorów instytucjonalnych i indywidualnych.

Publikacja: 12.03.2025 06:00

Perspektywy polskiej gospodarki są mocne, ale polityka Donalda Trumpa jest trudna do przewidzenia –

Perspektywy polskiej gospodarki są mocne, ale polityka Donalda Trumpa jest trudna do przewidzenia – stwierdzili uczestnicy debaty na 25. Konferencji Rynku Kapitałowego. Fot. mpr

Mimo trwającej hossy nad Wisłą większość Polaków nadal omija rynek akcji, wciąż stawiając głównie na najbezpieczniejsze rozwiązania. Inwestorzy instytucjonalni z kolei albo mają związane ręce (suwak w OFE), albo są jeszcze zbyt małe (PPK), by przejąć pałeczkę rynkowego lidera.

Wyższe limity wpłat

– Chcemy przyciągać do rynku lokalnych inwestorów indywidualnych dobrymi produktami, m.in. ETF-ami – zapowiedział Tomasz Bardziłowski, prezes GPW, podczas drugiego dnia 25. Konferencji Rynku Kapitałowego, organizowanego przez Izbę Domów Maklerskich. Jego zdaniem konieczne są zachęty dla drobnych inwestorów, w tym np. zrównanie opodatkowania od zysków kapitałowych z inwestycjami w nieruchomości.

Niebawem na giełdzie mają pojawić się kolejne ETF-y – jeden z nich oparty będzie na indeksie spółek dywidendowych i cztery razy w ciągu roku będzie wypłacał środki uczestnikom.

Bardziłowski zapowiedział też szereg inicjatyw mających na celu zachęcenie nowych emitentów do wejścia na rynek publiczny. Jak przyznał, regularnie odbywają się spotkania giełdy np. z funduszami private equity. – Mam nadzieję, że efektem tych spotkań będzie co najmniej kilka debiutów – stwierdził prezes GPW.

– Konieczne dla rozwoju polskiego rynku jest stworzenie ekosystemu inwestorów indywidualnych, funduszy emerytalnych, funduszy inwestycyjnych oraz prywatnych – tłumaczył.

Jednym z pomysłów, które można wprowadzić „od zaraz”, jest zdecydowany wzrost limitów wpłat na prywatne konta emerytalne. – Limity te już teraz powinny być zwiększone po 100 proc. – apelował Tomasz Stadnik, prezes TFI PZU. Jego zdaniem wzrost limitów wpłat przy niewielkich kosztach dla budżetu państwa rozwiąże problemy z niską aktywnością inwestorów czy stopą zastąpienia.

Jak wskazywał Tomasz Stadnik, silny lokalny kapitał jest potrzebny zwłaszcza spółkom o mniejszej kapitalizacji, którymi raczej nie zainteresują się inwestorzy zagraniczni, dla których istotna jest wysoka płynność.

Czytaj więcej

Serce i mózg rynku kapitałowego znów w Bukowinie Tatrzańskiej

Otwarcie banków

Kilka sugestii zmian przedstawił też Michał Szymański, prezes VIG/C-Quadrat TFI. Przypomniał m.in. o reformie Yosefa Bachara w Izraelu, na skutek której banki stały się dystrybutorami szerokiej gamy produktów inwestycyjnych. Przypomnijmy, że krajowy rynek funduszy inwestycyjnych zdominowany jest przez grupy bankowe (zarówno jeśli chodzi o aktywa pod zarządzaniem, jak i napływy), a to może być jedną z głównych przyczyn omijania bardziej ryzykownych rozwiązań, czyli m.in. funduszy akcji.

– W ciągu ostatnich kilkunastu lat w aktywach krajowych funduszy inwestycyjnych fundusze dłużne mocno zwiększyły swój udział i ten proces dalej trwa. Inwestorzy interesujący się rynkami akcji wypychani są na zagraniczne platformy. To tendencje dziejące się wbrew interesom klientów – ocenił Szymański. Jak stwierdził, niezależni dystrybutorzy stymulują zróżnicowanie rynku kapitałowego, natomiast obecnie odpowiadają za ledwie 4,65 proc. aktywów. – Dystrybutorzy niezależni przegrywają z tak prostym bankowym produktem, jak połączenie lokaty z funduszem – komentował prezes VIG/C-Quadrat TFI. – Dominacja funduszy dłużnych w sprzedaży nie jest efektem braku wiedzy Polaków, to nie jest największy problem. Problemem jest struktura rynku – stwierdził. Według wyliczeń Szymańskiego skumulowana inflacja w okresie między 2020 a 2024 r. sięgnęła 44,4 proc., podczas gdy stopa zwrotu portfela oszczędności Polaków ważonego aktywami (depozyty oraz fundusze) wyniosła ledwie 8,3 proc. To skutek ogromnego udziału depozytów w oszczędnościach.

Jednym z pomysłów na wzrost popularności bardziej ryzykownych i zarazem dających szansę na większy zysk produktów mogłoby być wprowadzenie limitu sprzedaży produktów własnych banku. – Przykładowo w pierwszym roku sprzedaż produktów inwestycyjnych z tej samej grupy mogłaby sięgać 80 proc. łącznej sprzedaży, a w kolejnych latach spadałaby docelowo do 50 proc. – sugerował Zbigniew Jagiełło, były prezes PKO BP.

Uczestnicy konferencji sporo czasu poświęcili też kwestii ładu korporacyjnego, zwłaszcza w spółkach z udziałem Skarbu Państwa. Niebawem rząd ma zaprezentować kodeks dobrych praktyk, a także propozycje legislacyjne dotyczące wyborów członków rad nadzorczych.

Czytaj więcej

Prezes Izby Domów Maklerskich: będziemy walczyć o rynek kapitałowy aż do skutku
Finanse
Wyceny na GPW dalej atrakcyjne. Ile może zyskać WIG20?
Finanse
Marcin Materna: Czy polityka Donalda Trumpa może zagrozić złotemu i euro?
Finanse
Maciej Trybuchowski, prezes KDPW: Skupmy się na pracy organicznej dla rynku
Finanse
Czy maklerzy faktycznie rozumieją inwestorów?
Finanse
Wojciech Kostrzewa, prezes Polskiej Rady Biznesu: Deregulacja też dla rynku kapitałowego
Finanse
Serce i mózg rynku kapitałowego znów w Bukowinie Tatrzańskiej