Andrzej Bieniek, Esaliens TFI: Hossa na GPW tak, ale z inną strukturą

Na polskim rynku wciąż jest tanio. Kapitał zagraniczny, który płynie na nasz parkiet, też jest coraz większy. Szansą dla naszego rynku są także duże IPO – wskazuje Andrzej Bieniek z Esaliens TFI.

Publikacja: 26.06.2024 18:58

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Andrzej Bieniek, dyrektor inwestycyjny w Esaliens

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Andrzej Bieniek, dyrektor inwestycyjny w Esaliens TFI. Fot. mat. prasowe

Kiedy rozmawialiśmy po raz ostatni, czyli w październiku ubiegłego roku, zaraz po wyborach, byłeś dużym optymistą zarówno w stosunku do spółek z udziałem Skarbu Państwa, jak i innych firm. Jakie jest twoje nastawienie obecnie? Czy ta najłatwiejsza część hossy nie jest już za nami?

Pozostaję giełdowym bykiem. Uważam jednak, że zmieni się struktura obecnej hossy. Oznacza to, że jeśli chodzi np. o WIG20, to nie spodziewam się, abyśmy na koniec roku byli na jakichś dużo wyższych poziomach niż obecnie, ale zakładam, że hossa rozleje się szerzej na rynek. Kapitał trochę więc przesunie się z banków i spółek nastawionych na konsumenta na pozostałe sektory. To zresztą było już widoczne w maju i czerwcu. Przeciętni inwestorzy dopiero teraz będą mogli zobaczyć hossę, bo do tej pory była ona jednak skoncentrowana na dwóch branżach. Jeśli ktoś nie miał w portfelu spółek z tych branż, to nie doświadczył hossy.

Jakie argumenty przemawiają za kontynuacją hossy na GPW?

Przede wszystkim dalej jest tanio, i to jest najważniejszy argument. Kapitał, który płynie do Polski, też jest coraz większy. W ubiegłym roku udział kapitału zagranicznego w obrotach wynosił 67 proc. W tym roku, moim zdaniem, jest to już powyżej 70 proc. Sami inwestorzy zagraniczni wskazują, że nadal chcą zwiększać zaangażowanie na polskim rynku, chociaż brakuje im trochę dużych spółek. Dlatego też duże IPO, które szykują się pod koniec roku, będą wodą na młyn na to, aby inwestorzy zagraniczni zwiększali swoje zaangażowanie na rynku polskim. Dodatkowo cztery duże OFE, które miały sprzedawać akcje netto w tym roku, dzięki dywidendom z banków i innych branż wcale nie są sprzedającymi. Z każdej strony widać więc popyt, a nie podaż. Z racji jednak tego, że największe sektory, które mają największy udział w indeksach, już dały sowicie zarobić, teraz nadszedł czas na szukanie innych, dobrych jakościowo sektorów, które jeszcze nie skorzystały hossy.

Czy to oznacza, że jest szansa na pojawienie się większego strumienia kapitału również ze strony inwestorów indywidualnych czy to poprzez większe napływy do TFI, czy też w formie bezpośrednich inwestycji?

Pierwsze jaskółki zmian już mamy. W maju widzieliśmy ponad 200 mln zł napływów do funduszy akcyjnych. To największe napływy od dwóch lat. Co prawda pierwsze szacunki za czerwiec wskazują, że ten miesiąc tak dobry nie jest, ale rynki też się cofnęły, stąd też zawahanie klientów. Zakładam jednak, że napływy będą kontynuowane. Sprzyjać temu może też niepewność, która pojawiła się w stosunku do nieruchomości. To będzie wymuszało szukanie alternatyw. Spodziewam się, że skorzysta na tym nie tylko rynek akcji, ale także obligacji.

Po wyborach zaczęło zmieniać się nastawienie inwestorów do spółek z udziałem Skarbu Państwa. Dzisiaj zarządzający faktycznie patrzą na nie bardziej przychylnym okiem? Firmy te mogą nadrabiać wieloletnie zaległości?

Moim zdaniem jest to możliwe. Instytucje obserwują, co się dzieje w tych spółkach, i widzą, że zmiany idą w kierunku poprawy zasad ładu korporacyjnego. Widać to chociażby na przykładzie Orlenu, gdzie prezes zadeklarował dialog z akcjonariuszami Energi. W PKP Cargo też mamy próbę restrukturyzacji biznesu. Patrząc też na to, kto wchodzi do zarządów spółek, trzeba powiedzieć, że są to dobrzy jakościowo menedżerowie, którzy, jak się wydaje, mają mandat do tego, by przeprowadzić realny zmiany. Jeśli to się potwierdzi, to uważam, że spółki z udziałem Skarbu Państwa mogą sobie dobrze radzić w kolejnych miesiącach. Ich dyskonto do spółek prywatnych jest bowiem bardzo duże. W tych spółkach już tyle złego się wydarzyło, że wydaje się, że trudno jest o to, aby było jeszcze gorzej.

Od początku roku wasz fundusz akcji zarobił prawie 19 proc., w ciągu ostatnich 12 miesięcy prawie 37 proc. Gdzie dzisiaj szukacie okazji, by co najmniej podtrzymać tę dobrą passę?

W przypadku banków czy też spółek nastawionych na konsumenta, o których mówiłem wcześniej, nadal jest potencjał wzrostów, ale jego duża część została już zrealizowana. Teraz skupiamy się na kolejnych sektorach. Zwracamy więc uwagę na drugą część indeksu WIG20, która w tym roku nie prezentowała się jakoś nadzwyczajnie. Uważamy, że jest szansa na to, że teraz to się zmieni. Wróciłbym jeszcze do tematu IPO. W perspektywie mamy oferty takich spółek jak Żabka, Studenac czy też Diagnostyka. Żabka co prawda może być sprzedana przy wysokich mnożnikach, ale tak samo było w przypadku Allegro, a potem od debiutu dało się zarobić około 100 proc. Uważamy więc, że warto przyglądać się planowanym IPO, bo selektywnie też będzie można na nich zarobić.

W drugiej części WIG20, o której wspomniałeś, jest chociażby Cyfrowy Polsat, który w ostatnim czasie wzbudził duże emocje w mediach społecznościowych. Pojawiły się głosy, że to może być taki rynkowy czarny koń. Podzielasz te opinie?

Lubie spółki, w których zmienia się narracja. Tak było w ubiegłym roku z CCC. W przypadku Cyfrowego Polsatu to jednak jeszcze nie jest ten moment, szczególnie patrząc na poziom zadłużenia. Brakuje mi czynników, które miałyby zmienić tę narrację. Jeśli w spółkach pojawiają się historie, gdzie np. są emisje akcji po to, by pozyskać kapitał na oddłużenie i restrukturyzację, to uważam, że takimi spółkami warto się zainteresować. Jeśli dochodzi do tego dobry zarząd, to możemy mieć taką historię jak z CCC.

Widzisz dzisiaj na warszawskiej giełdzie spółki, które mogłyby przejść taką drogę?

W branżach budowlanej czy też chemicznej są firmy, które potrzebują pozyskać kapitał i przeprowadzić restrukturyzację. Jest kwestią czasu, kiedy te zmiany mają się zadziać i trzeba czekać cierpliwie na to, by zająć właściwą pozycję. Obecnie widzę dwa, a nawet trzy przypadki spółek, które mogą być ciekawą opcją pod wspomniany scenariusz.

Finanse
Rada Giełdy w końcu nabrała bardziej rynkowego charakteru
Materiał Promocyjny
Jak spowolnić rosnącą przepaść cyfrową i przyspieszyć gospodarkę?
Finanse
Dlaczego szybki pieniądz lubi Donalda Trumpa
Finanse
Rynek ofert pierwotnych pod parą. Rekord IPO do pobicia?
Finanse
Rada Giełdy powołana. Wiesław Rozłucki wraca na GPW
Finanse
Nowy pomysł opodatkowania miliarderów
Finanse
Znów gorąco wokół obsady Rady Giełdy. Szykuje się wielki powrót Wiesława Rozłuckiego