W piątek sąd apelacyjny w Szwecji oddalił skargę Polski, która chciała uchylenia wyroków Trybunału Arbitrażowego przy Instytucie Arbitrażu Sztokholmskiej Izby Handlowej. Przypomnijmy: Trybunał stwierdził, że Abris został bezprawnie wywłaszczony z akcji FM Banku i należy mu się za to odszkodowanie. Czy piątkowa decyzja zakończy sprawę? Niekoniecznie. - Od wyroku Sądu Apelacyjnego w Sztokholmie przysługuje skarga do Sądu Najwyższego. Szanując wyrok Sądu Apelacyjnego, jednocześnie wskazujemy, że ocena Prokuratorii Generalnej pozostaje niezmienna, tj. wyrok Trybunału Arbitrażowego powinien podlegać uchyleniu m.in. ze względu na niezgodność z prawem unijnym. Mając na uwadze powyższe, PGRP oczekuje na tłumaczenie uzasadnienia wyroku z języka szwedzkiego, celem podjęcia dalszych kroków procesowych w sprawie – poinformował nas Maciej Martyński, reprezentujący Prokuratorię Generalną.
Chodzi o sprawę sprzed pięciu lat, gdy Komisja Nadzoru Finansowego najpierw odebrała Abrisowi prawo głosu, a później nakazała pozbycie się jego udziałów w FM Banku. Sprzedał on akcje, ale podtrzymuje, że ze względu na konieczność szybkiej, przymusowej sprzedaży, musiał to zrobić poniżej wartości rynkowej. Swoje straty oszacował na blisko 2 mld zł.
We wrześniu 2017 r. Trybunał Arbitrażowy przy Instytucie Arbitrażu Sztokholmskiej Izby Handlowej wydał wyrok końcowy, a 28 czerwca 2017 r. częściowy, w którym zasądził na rzecz Abrisu kwotę około 760 mln zł. To właśnie o uchylenie tych wyroków wnioskowała Prokuratoria (wykonuje ona na wniosek Ministerstwa Finansów tzw. zastępstwo procesowe Rzeczypospolitej Polskiej). W jej ocenie umowa o zapis na sąd polubowny była nieskuteczna prawnie i inwestor nie mógł skutecznie dochodzić roszczeń w postępowaniu arbitrażowym.