Zanim jednak odbyła się pierwsza sesja, 12 kwietnia Minister Przekształceń Własnościowych i Minister Finansów reprezentujący Skarb Państwa podpisali akt założycielski Giełdy Papierów Wartościowych. To otworzyło drogę do rozwoju rynku. Kilka dni później, 16 kwietnia w samo południe, w byłym gmachu komitetu centralnego, na świeżo wylakierowanym parkiecie, przy pożyczonych komputerach, atrapach telefonów, przeprowadzono pierwszą sesję.
- Do pierwszej sesji przygotowałem się bardzo intensywnie przez cały rok, ale jak to zwykle z debiutami bywa, wiele najważniejszych spraw trzeba było załatwiać w ostatniej chwili. Bardzo się baliśmy, że arkusz zleceń się nie wypełni, że nie będzie zainteresowania handlem. Baliśmy się, czy kursy transakcyjne uda się ustalić. Nikt z nas nie myślał o żadnej konferencji prasowej, nikt tego nie organizował, ale zjawiło się bardzo dużo ludzi, masę dziennikarzy z kamerami. Dwa razy w życiu byłem świadkiem takiej sytuacji, którą mogę nazwać historyczną. Raz podczas mszy papieskiej w 1978 r., a drugi raz właśnie wtedy, gdy musiałem wygłosić informację o przebiegu pierwszych transakcji. - wspominał kilka lat temu na łamach „Parkietu" Wiesław Rozłucki, pierwszy prezes GPW. - Uruchomienie parkietu w Warszawie to była improwizacja, której jednak towarzyszyła głęboka motywacja, by zbudować giełdę według nowoczesnych wzorców światowych. Pomagali nam partnerzy z Francji, brak doświadczenia nadrabialiśmy zaangażowaniem - dodawał
Na pierwszej sesji notowanych było pięć firm: Tonsil, Próchnik, Krosno, Kable, Exbud. Wpłynęło wówczas 112 zleceń kupna i sprzedaży, a łączny obrót giełdy wyniósł 1990 zł.