Generalny Inspektor Informacji Finansowej nałożył na STS, spółkę operacyjną giełdowego STS Holdingu, 2,95 mln zł kary za naruszenie przepisów ustawy AML (o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu). W środę rano notowania holdingu były na lekkim plusie.
Według spółki zarówno kara, jak i samo wszczęcie postępowania są nieuzasadnione. Decyzja nie jest ostateczna, STS będzie się odwoływać, jeśli trzeba pójdzie do sądu administracyjnego.
O sprawie STS informował w prospekcie w związku z ofertą publiczną jesienią zeszłego roku. W styczniu 2020 r. na rachunkach spółki zablokowano 9,2 mln zł jako środki potencjalnie pochodzące z przestępstwa, którego dopuściła się osoba będąca w przeszłości klientem grupy i która została oskarżona o pranie pieniędzy. GIIF, po przeprowadzeniu kontroli, we wrześniu 2021 r. wszczął postępowanie administracyjne w sprawie nałożenia kary za niedopełnienie niektórych obowiązków wynikających z ustawy AML. Podano też, że w marcu 2021 r. przeciwko byłemu menedżerowi STS odpowiedzialnemu za kontrolę (MLRO, money laundering reporting oficer) zostało wszczęte postępowanie karne w związku z zarzutem niezgłoszenia pewnych podejrzanych transakcji, przy czym spółka nie jest stroną.
W prospekcie i raporcie o nałożeniu kary brak szczegółów, ale kulisy opisała w grudniu ub.r. „Rzeczpospolita". Chodzi o głośną sprawę wynoszenia żywej gotówki (łącznie 9,2 mln zł) z Centralnego Biura Antykorupcyjnego przez kasjerkę, której mąż obstawiał tymi pieniędzmi zakłady w latach 2017-2019 (po początkowych dużych sukcesach ostatecznie prawie wszystko przegrał). Małżeństwo za swe czyny w 2021 r. usłyszało wyroki. Teraz przed sądem odpowie wspomniany były menedżer STS, którego prokuratura oskarżyła o niezgłoszenie podejrzenia prania pieniędzy do GIIF (STS nie jest stroną w tej sprawie).
9,2 mln zł na kontach STS jest dalej zajęte, spółka w maju 2021 r. wystąpiła z powództwem cywilnym przeciwko Skarbowi Państwa o zwolnienie tych pieniędzy. Postępowanie jest w toku.