Edukacja i nauka – czy to jedyne dziedziny pracy nowoczesnego uniwersytetu?

Wyobraźmy sobie studenta I roku – pełnego ambicji, ale też niepewności, zagubionego w labiryncie nowych pojęć, idei i oczekiwań. Przekracza próg uczelni z myślą, że oto rozpoczyna drogę ku zawodowemu sukcesowi.

Publikacja: 12.03.2025 06:00

dr hab. prof. US Tomasz Bernat, Uniwersytet Szczeciński, Instytut Ekonomii i Finansów

dr hab. prof. US Tomasz Bernat, Uniwersytet Szczeciński, Instytut Ekonomii i Finansów

Foto: materiały prasowe

Łukasz Chodkowski, Inicjatywa 7/4/3

Łukasz Chodkowski, Inicjatywa 7/4/3

Foto: materiały prasowe

Ale czy niesienie kaganka wiedzy dla studentów jest najważniejsze w działalności uniwersytetów? A może ich zadanie jest znacznie głębsze – bardziej subtelne, ale też trudniejsze do uchwycenia? Przez wieki były raczej przestrzeniami doświadczania idei, a nie fabrykami dyplomów. Były miejscami, gdzie niekoniecznie znajdowano gotowe odpowiedzi, ale przede wszystkim uczono się zadawać właściwe pytania.

Dziś uczelnie stają przed paradoksem: z jednej strony mają być kuźnią talentów dla gospodarki, z drugiej – ostatnimi ostojami myślenia wolnego od natychmiastowej użyteczności. To napięcie między wiedzą „dla kariery” a wiedzą „dla samej wiedzy” definiuje ich współczesną tożsamość.

Gdzie rodzi się przełom?

Popatrzmy teraz na naukowca, pochylonego nad tabletem, wpatrzonego w równania, które dla większości ludzi wyglądają jak przypadkowy zbiór symboli. Albo zespół badaczy w laboratorium genetycznym, przeprowadzających eksperyment, który może – ale nie musi – zmienić sposób, w jaki rozumiemy świat. Gdzie w tym wszystkim jest konkretna użyteczność? Gdzie natychmiastowy efekt?

To właśnie dlatego uniwersytety nie mogą być jedynie „centrami usług edukacyjnych”. Muszą być miejscami, gdzie nauka ma przestrzeń do oddychania, gdzie badania nie są podporządkowane krótkoterminowym celom, ale pozwalają kwestionować status quo. Bo jeśli historia czegokolwiek nas uczy, to tego, że największe przełomy przychodzą tam, gdzie nikt się ich nie spodziewa. Teoria względności Einsteina czy algorytmy uczenia maszynowego nie pojawiły się na zamówienie, nie były odpowiedzią na potrzeby rynku. A jednak zdefiniowały naszą rzeczywistość na dziesięciolecia.

Most między teorią a rzeczywistością

Współczesna uczelnia nie może być zamkniętą twierdzą. Jej rola wykracza daleko poza dydaktykę i badania naukowe – obejmuje także aktywne zaangażowanie w otoczenie społeczno-gospodarcze. Gdy uczelnie angażują się w swoje otoczenie, efekty bywają zaskakujące. Spójrzmy na Dolinę Krzemową – bez zaplecza badawczego Stanfordu jej rozwój wyglądałby zupełnie inaczej. Nie chodzi tylko o transfer technologii czy start-upy – chodzi o zdolność do bycia katalizatorem zmian. Co więc się dzieje, gdy uczelnia zaczyna wychodzić poza swoje mury? Kiedy zamiast działać w oderwaniu od realiów, zaczyna współpracować z firmami, liderami branż i instytucjami? Właśnie w takich momentach dochodzi do przełomów.

Przykładem takiego podejścia jest partnerstwo Uniwersytetu Szczecińskiego z Inicjatywą 7/4/3, organizacją badającą i edukującą w temacie nowoczesnych modeli pracy, w tym czterodniowego tygodnia pracy, która koncentruje się na transferze wiedzy oraz prowadzeniu badań i wdrożeń dotyczących zachodzących zmian na rynku pracy w Polsce. Ta współpraca otwiera uczelni nowe możliwości – nie tylko dla studentów, którzy zyskują dostęp do praktycznych programów edukacyjnych i staży w firmach testujących innowacyjne rozwiązania, ale także dla naukowców, których badania mogą mieć bezpośredni wpływ na kształtowanie strategii zarządzania w przedsiębiorstwach.

Kluczowe wyzwanie

Kluczowym wyzwaniem pozostaje budowanie mostów między tymi dwoma światami. Współpraca wymaga nie tylko zmiany mentalności, ale także stworzenia odpowiednich mechanizmów ułatwiających transfer wiedzy, realizowania wspólnych projektów badawczo-rozwojowych oraz wdrażania nowych rozwiązań. To właśnie na styku nauki i biznesu rodzą się przełomowe innowacje – pod warunkiem, że obie strony wyjdą poza utarte schematy i nauczą się mówić wspólnym językiem.

Felietony
Tether – uznany stablecoin czy dolar cienia podziemnego świata finansowego?
Felietony
Szalona zmienność na rynkach finansowych
Felietony
Oprócz błękitnego nieba trochę wiosennego hejtu
Felietony
Omnibus = chaos
Felietony
Nowe rozdanie Buffetta
Felietony
Wariat, głupiec, ruska onuca czy polityczny geniusz?