Trochę w tym winy po stronie ustawodawcy, ale trochę po stronie samych przepisów. Są one bowiem tak poszatkowane, że mało kto jest w stanie się w nich połapać.
Zapewne też mało kto pamięta dawne zwolnienie z tzw. podatku Belki, które obowiązywało do końca 2001 roku. Choć też nie do końca… Ale tamtej kuriozalnej historii z vacatio legis i specjalną karencją dla chcących uniknąć podatku dziś nie opowiem. Grunt, że wynikły z tego run na obligacje i fundusze przybrał wtedy oblicze swoistej podatkowej paniki. Każdy chciał coś kupić „bez podatku” do końca listopada!
Przepisy przejściowe wprowadzone wtedy, ponad 22 lata temu, dały o sobie znać niedawno. Zmieniono zasady opodatkowania funduszy, zrównano dochody z umorzenia i wykupu FIO czy FIZ z dochodami ze sprzedaży instrumentów, pozwolono na kompensację dochodów i strat, ale ktoś sobie po zmianie przepisów przypomniał: a co ze zwolnieniem sprzed 2002 roku?! Obowiązuje jeszcze czy nie? Nie ma przepisów przejściowych dla tamtych przepisów przejściowych? Nie ma…
Z braku laku dobra jest więc ekspresowa wykładnia ministra. 7 grudnia wydano stosowną interpretację ogólną i w zasadzie temat jest zamknięty. Zresztą w mojej opinii niewart nawet felietonu, bo z prawnego punktu widzenia reakcja wysokiego urzędnika jest nieadekwatna do rangi problemu. Brak przepisów przejściowych nie powinien być przeszkodą w stosowaniu generalnego zwolnienia z podatku dochodowego z 2001 roku. Większe problemy pojawiają się gdzie indziej.
Pierwszy z nich dotyczy – zapewne bardzo nielicznej – grupy majętnych inwestorów, którzy nabyli różne jednostki w funduszach z myślą o tym, że rozbiją sobie przychody na dwie części tak, aby nie płacić daniny solidarnościowej. Tymczasem po zmianie przepisów wykup lub umorzenie w reżimie nowych regulacji może ich narazić na zapłatę dodatkowych 4 proc. Dla tych, którzy nabyli FIO lub FIZ przed 1 stycznia 2024 r. i mogą się znaleźć w takiej sytuacji, nie stworzono przepisów przejściowych. Dlaczego? Nie wiem. Inny problem mogą napotkać ci, którzy zastanawiają się, czy wykupić lub umorzyć FIO albo FIZ-y jeszcze w tym roku, czy poczekać do przyszłego. Dobrze, że piszę ten felieton w grudniu… Mało kto będzie się zastanawiał nad taką optymalizacją… Przecież zbywając FIZ-y w 2023 roku na giełdzie, mogę sobie „podrasować” wynik podatkowy za 2023 rok, np. generując stratę, która zmniejszy podstawę opodatkowania wykreowaną po dochodowym zbyciu akcji.