Grudniowe posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, choć nie przybrało nieoczekiwanego przebiegu (zgodnie z oczekiwaniami stopy procentowe poszły w górę o 50 pkt baz., refinansowa do 2,5 proc., a depozytowa do 2 proc.) i bezpośrednio nie skutkowało spektakularnymi zmianami na rynkach (o 25 pkt baz. wzrosły rentowności dwuletnich bundów), było w mojej ocenie jednym z najważniejszych w dotychczasowej historii. Może nie na miarę „whatever it takes z lipca 2012 r., kiedy tymi słowami M. Draghiego ratował wspólną walutę, ale bliskie tej rangi. Sądzę, że zostanie zapamiętane na długo, a jego wydźwięk będzie miał bardzo istotny wpływ na europejską gospodarkę oraz rynki finansowe w kolejnych latach.
Pierwszy istotny element to prognozy inflacji. Zostały one zrewidowane w górę do 8,4 proc. w 2022 r. oraz 6,3 proc. w przyszłym. W 2024 r. EBC przewiduje, że wskaźnik HICP wyniesie średnio 3,4 proc., a rok później spadnie do 2,3 proc. Z wyłączeniem wrażliwych kategorii żywności i energii inflacja HICP ma za rok o tej porze być wciąż na poziomie 4,2 proc., dwukrotnie więcej, niż wynosi cel EBC. I to pomimo serii mocnych podwyżek stóp, które te prognozy uwzględniają.
EBC przedstawił też plany zaprzestania rolowania zapadających obligacji skarbowych, zapowiadając zmniejszanie – opiewającej dziś na kwotę 5 bln EUR – sumy bilansowej (QT). Zgodnie z przedstawionym planem zmniejszy reinwestycje z programu skupu aktywów o 15 mld EUR miesięcznie, począwszy od marca 2023 r., oraz zrewiduje (w zamyśle przyspieszy) tempo redukcji bilansu od lipca. Posunięcie, które częściowo usunie płynność z systemu finansowego, ma na celu umożliwienie wzrostu długoterminowych kosztów finansowania i jest kopią działań Fedu, prowadzonych od początku 2022 r.
EBC zapowiedział dalsze podwyżki oprocentowania, a na konferencji prasowej Ch. Lagarde sprecyzowała, że będą one szybsze i głębsze, niż oczekuje tego rynek. Jej słowa były kluczowe. Stwierdziła, że mniejsza podwyżka (o 50 pkt baz., a nie jak poprzednio 0,75 pkt baz.) nie oznacza, że cykl zmienia bieg na niższy. „Poczyniliśmy postępy (...), ale wciąż mamy dużo do zrobienia. (...) Czeka nas długa potyczka (w przywracaniu stabilnej inflacji – przyp. autora)” – podkreśliła. „To nie jest pivot; zamierzamy utrzymywać bardzo ciasną politykę pieniężną, aż inflacja zwolni do 2 proc.” – dodała. Biorąc pod uwagę, że sam EBC spodziewa się, że spadek HICP do tego poziomu nastąpi dopiero w 2025 r., oznaczałoby to, że wysokie stopy proc. utrzymają się przez kolejne dwa–trzy lata!
Przynajmniej tak wygląda to na dziś. Choć uwarunkowania mogą się zmienić, trzeba pamiętać, że banki centralne niechętnie przyznają się do błędów, czy dokonują radykalnych zwrotów w polityce pieniężnej. Prezes EBC zapowiedziała całą serię podwyżek stóp w tempie 0,5 pkt proc. „przez pewien czas”.