To najwyższy roczny przyrost PKB w tym stuleciu za wyjątkiem II kwartału ubiegłego roku, kiedy to wzrost gospodarczy był reakcją na zniesienie największych ograniczeń spowodowanych epidemią. Warto wspomnieć, że tak dobry odczyt sygnalizowały już dane miesięczne za okres zimowy napływające ze sfery produkcji i handlu. Produkcja przemysłowa rosła w tym okresie w tempie między 17 a 18 proc., produkcja budowlana przekraczała 20 proc., a w marcu zbliżyła się nawet do 30 proc., wreszcie sprzedaż detaliczna oscylowała w okolicach 10-proc. wzrostu. Z drugiej strony należy pamiętać, że dane za I kwartał to już dane jedynie historyczne, odzwierciedlające w dużym stopniu sytuację jeszcze sprzed wojny ukraińsko-rosyjskiej. Nie zmienia to faktu, że dane wyglądają znakomicie i sugerują, iż gospodarka znajduje się w doskonałej kondycji. I tu właśnie w odniesieniu do takich danych zasadnym wydaje się przywołanie znanego przysłowia mówiącego, że „nie wszystko złoto, co się świeci".

Otóż nadmierny optymizm studzi fakt, że tak silny wzrost w dużym stopniu wynika z efektów statystycznych. Aby dojść do takiego wniosku, wystarczy porównać tempo wzrostu w ostatnich czterech kwartałach z tempem wzrostu zanotowanym w analogicznych okresach kwartalnych, ale rok wcześniej. W I kwartale bieżącego roku wzrost, jak wspomniano, wyniósł 8,5 proc., podczas gdy w I kwartale ubiegłego roku odnotowano spadek PKB o 0,6 proc. Podobnie było w trzech wcześniejszych kwartałach, porównywanych z okresami spadku dynamiki PKB w 2020 r. Jak zatem łatwo zauważyć, niski punkt odniesienia, do którego porównujemy aktualne tempo wzrostu, sprzyja wysokim bieżącym odczytom i to są właśnie te czynniki statystyczne. Nie oznacza to oczywiście, że wysoki wzrost PKB to wyłącznie zasługa wspomnianych czynników, jednak nie można od nich abstrahować przy ocenie skali tempa tego wzrostu.

Kolejne kwartały przyniosą znaczące spowolnienie między innymi właśnie z powodu notowanych obecnie wysokich wzrostów. W tym przypadku mechanizm efektów statystycznych zadziała w drugą stronę. Niemniej warto podkreślić, że bardzo wysoki odczyt za I kwartał ma jeszcze jeden skutek. A mianowicie taki, że w znacznym stopniu implikuje tempo wzrostu gospodarki dla całego roku. Przy hipotetycznym negatywnym założeniu, że w kolejnych trzech kwartałach bieżącego roku w każdym kwartale wynik w ujęciu kwartał do kwartału wyniesie -1 proc., odczyt w skali całego roku i tak zamknie się na poziomie około 4-proc. wzrostu rok do roku.

Zatem pomimo wejścia w faktyczny stan recesji technicznej, oznaczający dwa kolejne kwartały z ujemnym wzrostem, dane roczne wciąż będą wskazywać na dobrą sytuację. Oznacza to, że przy interpretacji wyników ekonomicznych należy zwracać baczną uwagę na pułapki wynikające z efektów statystycznych.