Zielony czy tylko „uzieleniony”?

Wraz ze wzrostem znaczenia zielonych inwestycji pojawiło się nowe negatywne zjawisko – tzw. greenwashing, czyli praktyka przekonywania interesariuszy, że podmiot robi więcej na rzecz zrównoważonego rozwoju niż w rzeczywistości.

Publikacja: 02.12.2020 05:00

dr Tomasz Wiśniewski wicedyrektor działu produktów informacyjnych i wskaźników, GPW

dr Tomasz Wiśniewski wicedyrektor działu produktów informacyjnych i wskaźników, GPW

Foto: materiały prasowe

Co ciekawe, nie ma jeszcze jednoznacznego tłumaczenia tego określenia w języku polskim. Często natomiast stosowane są takie zwroty jak „ekościema", zielone kłamstwo, zielone mydlenie oczy, ekologiczne pranie mózgu czy „uzielenianie" rzeczywistości. Być może przyjęte określenia są zbyt dosadne, na pewno jednak jednoznacznie definiują, z czym mamy do czynienia.

Jakie są najczęściej stosowane praktyki „zielonego kłamstwa"? Takich działań może być tyle, ile firm oraz ile zidentyfikowanych w danym momencie potrzeb. Warto więc uważać na te, które występują najczęściej.

Pierwsze z obserwowanych zjawisk to twierdzenie, że firma jest bardziej zrównoważona niż ma to miejsce w rzeczywistości. W praktyce jednak wykonuje jedynie symboliczne gesty. Spółka może twierdzić, że zmniejszyła ślad węglowy, instalując czujniki wyłączające światła w celu oszczędzania energii, jednocześnie jej podstawowa działalność jest wysoce zanieczyszczająca.

Drugi obszar pozorowanych ruchów to podejście do budowanej strategii działań odpowiedzialnych społecznie. Niektóre spółki kierują się potrzebą chwili albo decyzji kierownictwa, które często nie mają nic wspólnego z planowaniem strategicznym. Takie podejście jest łatwo zidentyfikować na podstawie analizy danych finansowych. W jaki sposób długoterminowe trendy ESG i koszty zewnętrzne, takie jak zmiana klimatu, utrata różnorodności biologicznej i rosnące nierówności, prowadzą do zmian w modelach biznesu? Jeżeli podejście to ma charakter tymczasowy, oznacza to, że firma nie myśli faktycznie o wpływie zrównoważonego rozwoju na jej działalność, a podejmowane przez nią działania nie będą miały istotnego wpływu na prowadzoną działalność.

Kolejne, ważne zastrzeżenie w kontekście „zielonego prania" odnosi się do zakresu informacji udostępnianych przez firmy. Często publikowane w sprawozdaniach dane mają charakter ogólny, brakuje wielu ważnych liczb, które są kluczowe w procesie oceny faktycznego zaangażowania w działania proekologiczne czy prospołeczne. Zdaniem jednego z ekspertów Europejskiego Nadzoru nad Rynkami Kapitałowymi informacje udostępnianie przez firmy w zakresie ESG niekoniecznie zawsze mają użyteczny charakter. Trudno jest oceniać postępy firm w stosowaniu przyjętych polityk bez jasno wyznaczonych miar efektywności. Dlatego kluczowe jest określenie minimalnego zakresu danych, które pozwalałyby wskazać na stosowanie przez spółki nieuczciwych praktyk w obszarze zrównoważonego finansowania. Firmy twierdzą, że przyjmują politykę środowiskową, ale potem trudno jest ocenić postęp w tej polityce.

Kwestie zielonego kłamstwa są szczególnie ważne z perspektywy zarządzających aktywami funduszy zrównoważonych. Identyfikacja podmiotu stosującego nieuczciwe praktyki powinna prowadzić do jego wykluczenia z portfeli, niezależnie od oceny wpływu czynników środowiskowych, społecznych i ładu korporacyjnego w pozostałej części portfela. Być może tak rygorystyczne podejście zmobilizuje spółki do prawdziwych działań ESG, których skutkiem będzie wzrost zainteresowania ze strony inwestorów oraz klientów. Wreszcie ważnym działaniem wzmacniającym ten proces może być wprowadzenie przez Unię Europejską jednolitych kryteriów w zakresie oznakowania ekologiczności. Tym samym inwestowanie w „zielone" podmioty będzie miało prawdziwy wpływ na ochronę środowiska, społeczeństwa i poprawę zasad ładu korporacyjnego.

Felietony
Groźne analogie
Felietony
Współpraca z Malezją w kontekście polskiej prezydencji w Radzie Unii
Felietony
Jak mogłaby wyglądać ciekawa kampania prezydencka?
Felietony
Można zrobić za drugim razem dobre pierwsze wrażenie
Felietony
Dekodowanie Omnibusa
Felietony
Tether – uznany stablecoin czy dolar cienia podziemnego świata finansowego?