Podobnie jak w ubiegły piątek i ostatnią środę, także i w czwartek, 29 czerwca, ze względu na ogromny popyt na akcje po mniej wiecej pół godzinie od startu notowań handel został zawieszony. W czwartek rano popyt był tak duży, że kurs EC Będzin skoczył ok. 28 proc., sięgając 112 zł. Obroty w zaledwie około 30 min. osiągnęły wartość blisko 1,3 mln zł. Dla porównania dzień wcześniej po zakończeniu notowań wartość obrotów sięgnęła blisko 3 mln zł. Inwestorzy biją się o akcje, których jeszcze nie wykupiła Grupa Altum, a która systematycznie kupuje papiery EC Będzin. Free Float wynosi obecnie już tylko 9,28 proc. Jeszcze pod koniec 2022 r. Grupy Altum nie było w akcjonariacie firmy, a teraz ma ona już ponad 46 proc. udziałów. Jej nowy prezes Sławomir Wołyniec nadal podtrzymuje wiarę w tę spółkę.
– Podtrzymuję swoje wcześniejsze deklaracje w kwestii szans i rozwoju spółki Elektrociepłownia Będzin – mówił „Parkietowi”. Nie zdradza jednak, jakie to perspektywy. Wołyniec, jak i wiceprezes Altum Przemysław Bałdyga są w radzie nadzorczej EC Będzin, a Sławomir Wołyniec jest nawet jej wiceprzewodniczącym.
UKNF już od pewnego czasu bada szeroko i szczegółowo kwestię ostatnich zachowań kursu akcji EC Będzin. Tego skoku notowań w krótkim czasie. – Sprawa jest „rozwojowa i wielowątkowa”, UKNF zaś ma już pierwsze ustalenia, którymi podzieli się niebawem z rynkiem – mówił kilka dni temu „Parkietowi” Jacek Barszczewski, rzecznik KNF.
Tłumaczył, że brak zawieszenia obrotu akcjami EC Będzin jest uzasadnioną i świadomą decyzją KNF, wynikającą z litery prawa. KNF traktuje sprawę EC Będzin priorytetowo, sama kontrola zaś miała trwać już wcześniej, zanim wybuchła z całą mocą 22 czerwca (o raport poprosił też premier Morawiecki). Nie czekając na ruch KNF, zarząd EC Będzin złożył już we wtorek, 27 czerwca, zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na manipulacji kursem akcji spółki.