Ważna bariera techniczna znów w grze

Miniony tydzień na warszawskiej giełdzie upłynął pod znakiem korekty grudniowego impulsu wzrostowego. Główne indeksy – WIG20, mWIG40, sWIG80 – cofnęły się w okolice średniej kroczącej z 50 sesji.

Publikacja: 16.12.2024 06:00

Ważna bariera techniczna znów w grze

Foto: Adobestock

Tydzień temu pisaliśmy w tym miejscu, że indeks WIG20 zaczął grudzień z przytupem, zyskując 6 proc., przebijając średnią kroczącą z 50 sesji i podchodząc pod opór na poziomie 2324 pkt. Ten ostatni poziom to lokalny szczyt z listopada i jego pokonanie przerwałoby sekwencję coraz niższych lokalnych maksimów w trwającym od maja układzie spadkowym. Niestety, mimo dwóch prób naruszenia tego oporu WIG20 kończył tydzień dużo niżej i wrócił w okolicę linii średniej z 50 sesji. Do technicznego przełomu zatem nie doszło.

Znowu do Warszawy wróciła relatywna słabość. Gdy WIG20 spadał, Nasdaq Composite, DAX, BUX czy PX wyznaczały nowe szczyty hossy. Z pewnością nadal ciężarem dla naszego parkietu są kwestie geopolityczne i niepewność co do decyzji, jakie po styczniowym zaprzysiężeniu podejmie Donald Trump. Do tego jednak doszły też czynniki specyficzne, czysto spółkowe. W pierwszym szeregu emitentów ciężarem był Orlen, a w drugim 11 bit studios (więcej o obu spółkach piszemy obok). Rynkowi nie pomogły też piątkowe dane o inflacji. Finalny odczyt wskaźnika CPI za listopad wyniósł 4,7 proc., a nie 4,6 proc., jak wynikało ze wstępnych szacunków.

Wspomniana średnia krocząca z 50 sesji działa jak magnes nie tylko na wykresie WIG20. Również wskaźnik średnich spółek wyraźnie się do niej zbliżył w ostatnich dniach. Najpierw nie dał rady pokonać umownej granicy hossy (średnia 200-sesyjna przebiegająca obecnie na poziomie 6245 pkt), a potem zanotował cztery spadkowe sesje i w piątek po południu do szybszej średniej brakowało mu jedynie 50 pkt. Co gorsze, indeks maluchów zdołał tę barierę przełamać, spadając w porywach do 23 476 pkt.

Z punktu widzenia analizy technicznej utrzymanie wsparcia w postaci średniej z 50 sesji podtrzyma szanse na kontynuację grudniowego impulsu wzrostowego, który – w razie przebicia listopadowych, lokalnych szczytów – przywróciłby choć cień szansy na wyjście z korekty hossy. A jeśli średnia pęknie, nad warszawskim parkietem zawiśnie widmo pogłębienia ostatnich dołków, co w przypadku WIG20 oznaczałoby zejście poniżej 20-proc. progu bessy.

Niestety ostatnie statystyki sesyjne nie napawają optymizmem. W czwartek aż 41 spółek pogłębiło roczne minimum notowań, a tylko pięć wyznaczyło analogiczne maksimum. Na szerokim rynku jedynie 40 płynnych spółek (średni dzienny obrót powyżej 50 000 zł) utrzymuje notowania powyżej średnich z 50 i 200 sesji. Wskaźnik cena do zysku dla szerokiego WIG-u zszedł w minionym tygodniu do 10,5, czyli znajduje się już poniżej dziesięcioletniej średniej, wynoszącej 12,2. Patrząc przez pryzmat cen, nasz rynek wygląda jak przedświąteczna promocja. Jeśli św. Mikołaj chce z niej skorzystać, to ma na to jeszcze tylko siedem sesji. Potem nadziei będziemy upatrywać już nie w zaświatach, ale w Białym Domu.

Zajrzyj na kanał autora: youtube.com/@finsite


https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Byki i niedźwiedzie tygodnia
Pojawił się Mikołaj. Czy zakończy spadki na GPW?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne