Pierwsze sesje kwietnia należały do byków. Widać to było zarówno po zachowaniu indeksów, jak i po statystykach dotyczących spółek wybijających długoterminowe maksima cen. We wtorek i czwartek proporcja tych na rocznym maksimum do tych na rocznym minimum wynosiła 20 do 4. Jak na poświąteczny okres dobrze wyglądała też aktywność inwestorów, bowiem obroty przekraczały regularnie 1 mld zł. Bykom nie przeszkadzały decyzje RPP, która pozostawiła stopy procentowe bez zmian, co nie dziwi w kontekście spadku inflacji do 1,9 proc. w marcu.
W takim otoczeniu WIG20 zdołał dojść w minionym tygodniu do 2473 pkt, co oznacza, że znalazł się o włos od przebicia dotychczasowego szczytu hossy i okrągłych 2500 pkt. Jego siłą napędową był KGHM, który zyskuje na fali drożejącej miedzi. Gorzej miało się Allegro. Warto dodać, że WIG20 pozostaje relatywnie słabszy, w co niestety wpisuje się coraz dłuższa lista krótkich pozycji w rejestrze KNF. W piątek po południu dwa fundusze grały na spadki Allegro, cztery na CD Projekt i po jednym na Budimex, JSW, LPP, Dino Polska i Pepco. Przeciwwagą pozostaje sektor bankowy. Reprezentujący go WIG ustanowił w minionym tygodniu nowy rekord historyczny.
Lepiej od pierwszej wygląda druga i trzecia linia naszej giełdy. Indeks mWIG40 rósł w czwartek w porywach do 6474 pkt, wyznaczając tu nowy ATH i zbliżając się do okrągłych 6500 pkt. Wskaźnik małych spółek swój ATH poprawił we wtorek i jest to poziom 24 395 pkt. Innymi słowy – hossa trwa. Cała trójka indeksów zachowuje układ coraz wyższych dołków i szczytów, a średnia z 50 sesji okazuję się jak na razie bardzo silnym, ruchomym wsparciem na każdym z trzech wykresów. A to daje spory margines bezpieczeństwa na wypadek takich ruchów, jak czwartkowy na Wall Street.