Nadszedł krótkoterminowy czas niedźwiedzia na parkiecie

Przedświąteczny tydzień przyniósł kontynuację wzrostowego rajdu na głównych indeksach GPW. Niektóre wyznaczyły nowe szczyty trendu, a niektóre szczyty wszech czasów. Wszystko odbywa się przy sygnalizacji silnego, krótkoterminowego wykupienia.

Publikacja: 26.12.2023 21:00

Nadszedł krótkoterminowy czas niedźwiedzia na parkiecie

Foto: AdobeStock/MOZCO Mat Szymański

Indeks szerokiego rynku WIG rósł w ubiegłą środę nawet do 79 465 pkt. To nowy szczyt trwającej hossy i jednocześnie nowy szczyt wszech czasów. Warto zauważyć, że po osiągnięciu środowego maksimum doszło do zwrotu i finalnie dzienna świeca ma dość długi górny cień oraz wąski, spadkowy korpus. Układ ten pojawił się tuż pod 80 000 pkt, a nie jest tajemnicą, że na rynkach finansowych działa swoista „magia okrągłych poziomów”. Nie jest to oczywiście reguła o 100-proc. sprawdzalności, ale owe magiczne pułapy faktycznie bywają trudnymi do przejścia oporami albo solidnymi wsparciami, w zależności od sytuacji rynkowej. Na GPW mamy teraz do czynienia z tym pierwszym wariantem. Rynek jest rozpędzony. WIG od początku grudnia zyskał ponad 5 proc., co chwila ustanawia nowe ATH (z ang. all time high), a oscylatory MACD i RSI od kilku tygodniu poruszają się horyzontalnie w strefie wykupienia. W hossie takie zachowanie obu wskaźników nie jest niczym wyjątkowym, ale im dłużej to trwa, tym większe stają się obawy, że podaż w końcu uderzy. Podsumowując – technicznych argumentów do korekty WIG nie brakuje: okrągły pułap na horyzoncie, skala wzrostu (zarówno średnioterminowego, jak i krótkoterminowego), wykupienie oscylatorów i dodajmy jeszcze fakt, że w trwającej od października fali zwyżek była tylko jedna silna korekta, która schłodziła rynek do średniej z 50 sesji.

Co ciekawe, jedynym głównym indeksem, który w tygodniu przedświątecznym żadnych nowych maksimów nie ustanowił, był sWIG80. Indeks maluchów wszedł w fazę schłodzenia, a jego oscylatory pokazały sygnały sprzedaży. Niewykluczone zatem, że lżejsza szarża (spółki o mniejszej kapitalizacji) daje pierwszy sygnał do schłodzenia. W taką tezę wpisuje się też to, co dzieje się na małym parkiecie. NCIndex doznaje swoistego defektu grudnia. Od początku miesiąca stracił 3,5 proc. i zaatakował dołki z 2022 r.

Pytanie, czy za maluchami pójdą średniaki i blue chipy. Zarówno mWIG40, jak i WIG20 mają z czego spadać. Ten pierwszy wyznaczył w minionym tygodniu nowe ATH 5933 pkt, a drugi nowy szczyt hossy 2380 pkt.

W ostatni tydzień roku wkraczamy więc z rynkiem rozgrzanym jak cegła. Nie tylko my, bo indeks strachu i chciwości dla Wall Street, publikowany przez CNN, jest blisko granicy chciwości ekstremalnej. A te ostatnie sesje 2023 r. mogą być burzliwe – bo z jednej strony może działać efekt optymalizacji podatkowej, a z drugiej window dressing w wykonaniu funduszy. Niedźwiedzie mają na ten moment więcej technicznych argumentów i chyba trzeba też uczciwie przyznać, że korekta byłaby dla rynku całkiem zdrowym zjawiskiem. Zejście WIG do średniej z 50 sesji mogłoby przygotować dobry grunt pod koleją falę zwyżek, która zgodnie opisywaną tu dwa tygodnie temu analogią do fali z okresu marzec–lipiec powinna przynieść wzrost do 83 500 pkt. To zasięg optymistyczny, bardziej średnio- niż krótkoterminowy, ale żeby móc go zrealizować, potrzebne jest cofnięcie. Z rynkiem jak ze skoczkiem – przed wybiciem musi wykonać przysiad...

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty