Wykres kursu akcji informatycznej spółki to książkowy obraz bessy. Notowania spadają regularnie od października 2021 r. Na początku tego miesiąca dynamika zniżek wyraźnie wzrosła. Analitycy DM BOŚ nie kryli rozczarowania wynikami finansowymi opublikowanymi przez spółkę i wyrazili obawę, że może ona potrzebować nowego finansowania szybciej niż zakładano. Cena akcji runęła, sięgając w porywach 32,4 zł. To najniższy kurs od marca 2020 r. Przy 30 zł jest długoterminowe wsparcie, co wraz z sygnalizowanym przez RSI wyprzedaniem może prowokować spekulacyjne ataki popytu.
Szczyt przekroczony o jeden punkt. Czas na odpoczynek?
WIG20 dotarł tydzień temu do poziomu 2203 pkt, a więc pokonał poprzednie maksimum hossy 2202 pkt. Średnie i małe spółki wciąż stoją w blokach startowych, więc może najwyższy czas na rotację siły w obrębie różnych segmentów kapitalizacji.
Ifirma z silną korektą po raporcie wynikowym
W czwartek informatyczna spółka podała szacunkowe wyniki za III kwartał. Raport wskazał na wzrost przychodów, ale spadek zysku netto w relacji do 2022 r., za czym stał większy od oczekiwań wzrost kosztów operacyjnych. Ponadto napisano w raporcie, że spółka pozyskuje mniejszą niż w ubiegłym roku liczbę nowych klientów przy większej liczbie rezygnacji, a to wszystko mimo większych wydatków na marketing. Rynek zareagował silnym spadkiem notowań. W czwartek cena akcji spadła o 16,7 proc., a w piątek rano „dokładała” kolejne 9 proc., przebijając średnią z 50 sesji. Wzrosło tym samym ryzyko zmiany trendu.