Choć w bankructwo USA nikt nie wierzy, temat limitu zadłużenia skutecznie oddziaływał w ostatnim czasie na wyobraźnię inwestorów, hamując ich zakupowe apetyty. Widać to było po niemocy wybranych indeksów przy lokalnych oporach: S&P 500 przy 4200 pkt, Nasdaq Composite przy 12 300 pkt, DAX przy 16 000 pkt i WIG20 przy 1950 pkt. W II połowie minionego tygodnia nadeszły zza oceanu dobre informacje w sprawie owego limitu. Zarówno prezydent Joe Biden, jak i przedstawiciele republikanów potwierdzili, że rozmowy idą w dobrym kierunku i w przyszłym tygodniu powinniśmy mieć porozumienie. To wystarczyło, by wymienione wcześniej indeksy ruszyły na wyższe poziomy, dając tym samym klasyczne sygnały kontynuacji trendu.
WIG20 z oporem 1950 pkt zmagał się tak naprawdę od stycznia, ale to w ostatnich czterech tygodniach było aż osiem sesji, gdy dzienne maksimum naruszyło ten pułap, ale zamknięcie wypadało niżej. W piątek rano doszło do dziewiątej próby wybicia i wygląda ona najbardziej obiecująco. Indeks dotarł bowiem w porywach do 1981 pkt, a więc znalazł się najwyżej od kwietnia 2022 r. Mamy więc nowy szczyt trwającego od października trendu. I choć nie można wykluczyć cofnięcia w strefę ostatniej, krótkoterminoowej konsolidacji, to jednak zachowanie innych indeksów zarówno z GPW, jak i zagranicy zwiększa szanse, że uda się ruszyć na 2000 pkt lub wyższe poziomy.
O ile mWIG40 poruszał się w minionym tygodniu w bok, tuż poniżej 4700 pkt, o tyle sWIG80 po raz kolejny pokazał moc i wyznaczył nowy szczyt trendu 21 654 pkt. To oznacza, że do maksimum wszech czasów zabrakło mu zaledwie 234 pkt, co w ujęciu procentowym oznacza 1,1 proc. Biorąc pod uwagę, że MACD i RSI wciąż mają przestrzeń do zwyżek, ATH (z ang. all time high) w końcówce maja wydaje się całkiem prawdopodobny.