1. Briju zmierza w kierunku historycznego dna. Patrząc przez pryzmat stóp zwrotu (nie licząc spółek o niskiej płynności, groszowej wycenie i iAlbatros) największym rozczarowaniem tego roku jest na razie producent wyrobów jubilerskich. W ciągu czterech miesięcy akcje straciły 74 proc. W najgorszym momencie cena spadała do 7,51 zł, podczas gdy historyczne minimum znajduje się przy 4,4 zł. Obecnie kurs oscyluje przy 8 zł, a notowania są w układzie horyzontalnej korekty. Patrząc na siłę ostatniego spadku i zmianę nastawienia inwestorów, można oczekiwać, że dołki zostaną pogłębione.
2. Alma Market na dnie
O 73 proc. potaniały od początku roku akcje właściciela sieci delikatesów. Z technicznego punktu widzenia nie jest to przypadek, tylko po prostu kontynuacja bessy. Spółka ma bowiem za sobą trzy spadkowe lata z rzędu. W 2016 r. spadek sięgnął 74 proc., w 2015 r. – 50 proc., a w 2014 r. 58 proc. W ostatni piątek kurs spadał w porywach do 0,5 zł, a więc znalazł się najniżej w historii. Groszowa wycena daje oczywiście możliwość zarobienia na dynamicznych korektach, ale w szerszym ujęciu czasowym firma pozostaje pod presją niedźwiedzi.
3. Serinus Energy coraz bliżej minimum wszech czasów
Kurs akcji paliwowej spółki spadł od stycznia o 43 proc. Trwająca wyprzedaż wpisuje się w długoterminowy obraz techniczny, gdyż regularna bessa widoczna jest na wykresie od blisko czterech lat. Pod koniec ubiegłego roku doszło do silnej korekty – cena wzrosła z 1 zł do 2,35 zł, ale przez ostatnie cztery miesiące niedźwiedzie zniwelowały ten dorobek. W piątek notowania dotarły już do 1,05 zł i wygląda na to, że niebawem dojdzie do próby przebicia psychologicznej bariery 1 zł i pogłębienia historycznego minimum 0,91 zł.