Minister rozwoju Krzysztof Hetman zapowiedział w mijającym tygodniu w TVN24, że choć budżet na „Bezpieczny kredyt 2 proc.” praktycznie się wyczerpał, to nowy rząd zaproponuje jego kontynuację, a w dalszej części przyszłego roku zajmie się autorską koncepcją, która będzie uwzględniać i popyt, i podaż. Dodał, że chciałby, żeby program był otwarty dla większej liczby osób i z jeszcze bardziej preferencyjnym oprocentowaniem – między 0 a 2 proc. Zastrzegł, że będzie to wymagać konsultacji z resortem finansów.
Jak zaznacza Polski Związek Firm Deweloperskich, branża dostrzega konieczność kontynuacji programu „Bezpieczny kredyt 2 proc.”, ale przy zmianie warunków – tak, by mógł służyć osobom, które nie byłyby w stanie zaciągnąć zwyczajnego kredytu. Ponadto nie każde mieszkanie powinno kwalifikować się do programu, warto byłoby wprowadzić limit ceny za metr kwadratowy, jak kiedyś w programie Mieszkanie dla Młodych.
- Program umożliwiający pomoc osobom, których nie stać na mieszkania, musi być wprowadzony odpowiedzialnie. To ma być realne wsparcie dla osób naprawdę potrzebujących. Nie zapominajmy też o rozwiązaniach dla branży. Za każdym projektem, który może wpłynąć na popyt, powinno stać rozwiązanie umożliwiające odpowiedź podażową. My już nie mamy czasu na fikcyjne działania. Zwłaszcza, że umożliwienie budowy mieszkań to również zapewnienie miejsc pracy. To się opłaca, tylko trzeba to zrobić mądrze. Deklarujemy chęć współpracy z nowym resortem, aby wspólnie stworzyć plan naprawczy w zakresie mieszkalnictwa – skomentował Konrad Płochocki, wiceprezes PZFD.