– Wyłączność oznacza, że jesteśmy o krok bliżej przejęcia. Negocjacje odbędą się szybko, bo już dziś. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie dojdzie do rozstrzygnięcia przetargu na naszą korzyść – mówi Waldemar Lipka, prezes Kompapu. Informuje, że ewentualne przejęcie będzie finansowane ze środków własnych i kredytem. – Finansowanie tej inwestycji mamy już zabezpieczone – mówi Lipka.

Właśnie na ten cel przeznaczone zostaną m.in. pieniądze pochodzące ze sprzedaży akcji Muzy. Od ostatniego NWZA wydawniczej spółki, kiedy Kompapowi nie udało się przejąć nad nią kontroli, regularnie sprzedawał on akcje. W rezultacie zaangażowanie Kompapu w Muzie spadło z 33,02 proc. do 26,76 proc. głosów na WZA. – Kompap zanotował co najmniej 20-proc. zysk na sprzedaży akcji – szacuje prezes Lipka. Czy zamierza dalej zmniejszać zaangażowanie? – Jeśli w ogóle, to już na pewno nie w takich ilościach jak dotąd – przyznaje Lipka.

W 2009 r. olsztyńska spółka miała 42,7 mln zł sprzedaży i 74 tys. zł zysku netto. W tym samym czasie sprzedaż Kompapu wyniosła 19,9 mln zł, a czysty zarobek 66 tys. zł. Po trzech kwartałach tego roku Kompap ma 9,2 mln zł sprzedaży i 1 mln zł straty netto. – W całym roku wynik będzie zbliżony do zera – mówi prezes. Wskazuje, że Kompap wygasza produkcję, ponieważ przy obecnych wolumenach nie jest ona opłacalna. – Mamy pomysł na Kompap. Na razie nie chciałbym mówić o strategii – mówi Lipka.