Szef giełdowej grupy, specjalizującej się przede wszystkim w sprzedaży systemów przeładunkowych i konstrukcji stalowych, nie chce deklarować, czy w IV kwartale 2011 roku udało się osiągnąć zysk netto. – Zakładam, że powinniśmy poprawić wyniki finansowe w stosunku do wcześniejszych trzech kwartałów – mówi tylko.
Narastająco po trzech kwartałach firma miała 996 tys. zł skonsolidowanej straty netto przy 106,6 mln zł przychodów ze sprzedaży. W tym samym okresie 2010 roku było to 10,5 mln zł straty netto przy 66,6 mln zł przychodów.
W tym roku poprawa ma dotyczyć nie tylko przychodów, ale i rentowności. – Zakładam, że uda nam się wypracować dodatni wynik netto – deklaruje Babst. Informuje przy tym, że portfel zleceń jest większy niż przed rokiem, ale o szczegółach rozmawiać nie chce.
Wiadomo jednak, że grupa negocjuje kontrakty, które mają pozwolić m.in. na poszerzenie rynków zbytu, w pierwszej kolejności o Skandynawię. W tej chwili głównymi rynkami eksportowymi Projprzemu (przez spółki zależne) są m.in. Niemcy, Francja i Rosja. – Planujemy także wzrost sprzedaży krajowej, więc spodziewam się, że eksport będzie stanowił nadal około 65–70 proc. przychodów – mówi prezes.