Ten jednak nie był zbyt udany dla spółki montującej kotły energetyczne. Przychody Remaku w zeszłym roku spadły do 125,6 mln zł z 258,3 mln zł w 2009 r. Zysk z netto zmniejszył się do około 4,1 mln zł wobec ponad 11,9 mln zł rok wcześniej. Prezes Brejwo podkreśla jednak, że 2009 r. był zdecydowanie najlepszy w historii i na podobne rezultaty trzeba będzie trochę poczekać. Dotyczy to szczególnie zyskowności.
– Ten rok będzie bardzo trudny, jeśli chodzi o marże. Wciąż czekamy, aż ruszą duże projekty nie tylko w polskiej, ale i europejskiej energetyce. Na razie do każdego przetargu zgłasza się często po kilkanaście podmiotów, które bardzo rywalizują cenami – narzeka Brejwo. Remak widzi swoją szansę w niewielkich zleceniach wartych po 2–3 mln euro. – Chodzi o naprawy w kilku elektrowniach w Niemczech i Holandii – zdradza prezes. Jeśli uda się je zdobyć, eksport, który według zarządu jest bardziej rentowny od sprzedaży w kraju, wzrośnie w 2011 r. do ponad 80 proc. udziału w obrotach.
W ciągu kilku ostatnich miesięcy spółka zdobyła kontrakty warte prawie 300 mln zł. Największy to zlecenia od Alstom Power przy budowie elektrowni Eemshaven w Holandii. Opolska spółka wykona tam prace warte blisko 275 mln zł, na których, według szacunków zarządu, może zarobić nawet kilkanaście milionów złotych. Problem w tym, że inwestor wciąż zwleka z rozpoczęciem robót. Początkowo Remak miał wejść na budowę w lutym, teraz mówi się o czerwcu lub lipcu.
Na bieżące inwestycje spółka wyda w tym roku ponad 5 mln złotych, w związku z tym zarząd nie będzie rekomendował wypłaty dywidendy.