Obecny rok może przynieść znaczące ożywienie na rynku gruntów inwestycyjnych. Powodem jest nie tylko większa liczba kupujących, ale przede wszystkim – sprzedających. Na rynek trafia bowiem coraz więcej tzw. trudnych aktywów, gruntów kupionych na górce cenowej, często na kredyt.
[srodtytul]Po działki do banków[/srodtytul]
W czasie kryzysu banki zachowywały spokój, nie windykując należności od deweloperów pomimo przeceny wartości gruntów będących zabezpieczeniem kredytu. Teraz kredytodawcy powoli tracą cierpliwość, a silniejsze firmy deweloperskie, w tym Gant, chcą na tym skorzystać. – Jesteśmy zainteresowani współpracą z bankami, właścicielami gruntów przejętych za długi, przy realizacji inwestycji na tych działkach – mówi Grzegorz Antkowiak, założyciel i akcjonariusz Ganta. Wyjaśnia, że giełdowa spółka mogłaby zakładać z kredytodawcami joint venture, do którego bank wnosiłby przejęty grunt, a Gant odpowiadałby za budowę i sprzedaż mieszkań.
[srodtytul]Bliżej działki na Woli[/srodtytul]
Gant najchętniej pozyskałby grunt w Warszawie, w której ze sporym sukcesem zadebiutował projektem przy ul. Sokołowskiej, na Woli. Wiele wskazuje na to, że kolejną inwestycję Ganta w stolicy realizować będzie przy ul. Jana Kazimierza, na działce należącej obecnie do jednego z akcjonariuszy spółki, Marka Jutkiewicza. Giełdowy inwestor od dłuższego czasu szuka nabywców na tę nieruchomość, rozważał m.in. zabudowanie jej wspólnie z innym giełdowym deweloperem, ED Invest. Teraz najbliżej jej przejęcia wydaje się Gant. – Jesteśmy bliscy porozumienia w tej sprawie – mówi Antkowiak. Spółka szacuje, że na działce mogłoby powstać 360 mieszkań.