– W tym roku mimo ostrej zimy postawiliśmy na eksport do krajów śródziemnomorskich, w szczególności do Włoch, i zrealizowaliśmy duży kontrakt na Białorusi. W efekcie dywersyfikacja odbiorców pozwoliła nam osiągać w I kwartale równie duże wolumeny sprzedaży, jak w miesiącach wiosenno-letnich – mówi Andrzej Sielski, prezes Radpolu. Zauważa, że dzięki eksportowi możliwe było uzyskanie wyższych marż.
Od początku kwietnia zarząd obserwuje też duże ożywienie na rynku polskim. W rezultacie zakłady grupy pracują na pełnych obrotach.
W I kwartale 2010 r. Radpol wypracował przeszło 17 mln zł skonsolidowanych przychodów i 2 mln zł zysku netto. Kwartał później wyniki wyniosły odpowiednio już niespełna 30?mln zł i ponad 3 mln zł.
Obecnie zarząd koncentruje się na inwestycjach w zależnym Rurgazie. Kosztem 17–20 mln zł ma on wybudować zakład w Lublinie. W najbliższych dniach powinien być dokonany ostateczny wybór wykonawców i dostawców linii produkcyjnych. Budowa zakładu powinna się rozpocząć na przełomie II i III kwartału. – Chcemy na jego bazie uruchomić unikalną na skalę europejską produkcję rur antydyfuzyjnych i tych o największych średnicach. Marża na nich może być nawet 2–3- krotnie wyższa niż na systemach sprzedawanych dzisiaj – twierdzi Sielski.
Zarząd Radpolu prowadzi też rozmowy o przejęciach. Interesuje go zakup m.in. firm produkujących wyroby do przesyłu energii elektrycznej i gazu. Na ten cel może przeznaczyć kilkadziesiąt milionów złotych. Nie wyklucza też przejęcia mniejszych firm.