Jak powiedział nam Mariusz Gromek, szef rady?nadzorczej Barlinka, zysk netto pojawi się przede wszystkim dzięki ustabilizowaniu się kursu ukraińskiej hrywny. 

Spółka kontrolowana przez Michała Sołowowa ma za sobą?słaby początek roku. Choć?w I kwartale zanotowała 22,8-proc. wzrost sprzedaży, to poniosła ponad 9 mln zł straty netto. Wpłynęło na to osłabienie ukraińskiej waluty, które spowodowało ujemną wycenę kredytów walutowych w kwocie 10,5 mln zł. Dodatkowo spółka, podobnie jak cała branża, mocno odczuła wzrost cen drewna. Jak dodaje Gromek, II kwartał nie przyniesie Barlinkowi tak dynamicznego wzrostu sprzedaży, jaki miał miejsce w pierwszych trzech miesiącach roku.

Giełdowa spółka chce w całym roku poprawić nie tylko wynik netto, ale wszystkie ważniejsze wskaźniki. Ma jej w tym pomóc podwyżka cen własnych wyrobów, koncentracja na sprzedaży produktów wysokomarżowych, a także poprawa koniunktury na niektórych zagranicznych rynkach. Według Barlinka ożywienie widać głównie w Europie Północnej,?na rynku niemieckim i rosyjskim, a nieco słabsze – na południu Europy. Wysokich oczekiwań nie spełnił natomiast polski rynek, gdzie po dobrym I kwartale nastąpiła stagnacja.

Mimo spodziewanej poprawy wyników w 2011 roku, akcjonariusze Barlinka nie mają co liczyć na wypłatę. Zgodnie z polityką spółki jej władze nie planują rekomendować podziału zysku na dywidendę.