– Sprzedaż na koniec roku będzie nawet lepsza od prognozowanej, ale nie uda nam się osiągnąć takich marż procentowych, jakich oczekiwaliśmy. Dlatego żeby zrealizować zapowiedzi co do wyniku netto, musimy po prostu więcej sprzedać. I taki mamy plan, dlatego nie będziemy korygować prognoz – wyjaśnia Jacek Faltynowicz, prezes Elektrobudowy.
Firma świadcząca usługi budowlano-montażowe dla energetyki i produkująca urządzenia elektroenergetyczne może za to pochwalić się pokaźnym portfelem zleceń, który przekracza już 800 mln zł. Po pierwszej połowie 2010 roku spółka miała w portfelu kontrakty za niespełna 646 mln zł.
– W pierwszym półroczu zebraliśmy rewelacyjną ilość zamówień, o wartości ponad 500 mln zł – podkreśla Faltynowicz. Są to przede wszystkim zlecenia z sektora tzw. małej energetyki. Ostatnio spółka podpisała m.in. umowę z PKN Orlen na prace przy przebudowie bloków wodnych rafineryjnych. Wartość kontraktu wyniosła 14,3 mln zł netto. Ponadto firma jako lider konsorcjum wykonuje roboty przy budowie Stadionu Narodowego w Warszawie. Wynagrodzenie dla konsorcjum wynosi ponad 115 mln złotych netto. Prezes katowickiej spółki zapowiada, że w lipcu Elektrobudowa zdobędzie kilka kolejnych dużych zamówień. Wartość każdego szacowana jest na 50?mln złotych. Wciąż jednak problemem pozostaje niska rentowność projektów. – Choroba niskich cen to prawdziwa plaga w naszej branży. Obawiam się, że marże na projektach pozostaną na niskim poziomie co najmniej do końca tego roku – przewiduje Faltynowicz.