Nie podaje oczekiwanych szczegółowych danych na koniec 2012 roku, podkreślając, że spółka nie publikuje prognoz. – Koncentrujemy się na poprawie efektywności i rentowności. Sprzedaż rośnie. Mamy duże apetyty. Roczna dynamika przychodów na poziomie 22 proc. (tyle wyniosła w minionym roku – przyp. red.) to nie jest jednak coś, co można łatwo obiecywać w trudnych czasach. Natomiast z całą pewnością będą to znaczące wzrosty – podkreśla.

Jego zdaniem głównym elementem ryzyka będą ceny surowców, pochodnych ropy, które teraz znajdują się na lekkiej górce. – Analitycy spodziewają się stabilizacji cen surowców w perspektywie jednego, dwóch miesięcy, a później ich spadku. W zeszłym roku mieliśmy podobną sytuację. Ceny w I półroczu były na analogicznym poziomie jak obecnie, później spadały. W całym roku poprawiliśmy jednak przychody netto o 22 proc. do 99 mln zł, a zysk netto z 1,8 mln zł na 3,8 mln zł – tłumaczy. Motorem wzrostu będą zrealizowane inwestycje w rozbudowę parku maszynowego. – Bardzo uatrakcyjniliśmy ofertę produktową i tym zdobywamy nowych klientów. Rozwój będzie jednak zrównoważony na wszystkich rynkach, na których jesteśmy obecni. Mimo zapowiedzi dekoniunktury nie boimy się jej, bo naszą siłą są wzrosty poprzez wciskanie się w szczeliny rynkowe i wchodzenie na rynek z coraz atrakcyjniejszym produktem i serwisem – dodaje.

Połowa eksportu (zapewniającego grupie łącznie 60 proc. obrotów) trafia na rynek ukraiński i rosyjski. – Stawiamy na naszą ukraińską spółkę i chcemy ją rozwijać – mówi. Rośnie też sprzedaż na rynki zachodnie, w tym m.in. do Wielkiej Brytanii.