– Doszły nowe okoliczności i będziemy modyfikować warunki naszej propozycji – mówi Wojciech Faszczewski, prezes Pepeesu. Chodzi o to, że resort skarbu zdecydował o wypłaceniu z ubiegłorocznego zysku Trzemeszna dywidendy (nie wiadomo, jak wysokiej).
– Skoro w spółce nie ma już tej gotówki, to i nasza oferta musi się zmienić – mówi szef Pepeesu. Spółka dostała zgodę MSP na przedłużenie due diligence (badanie ekonomiczno-prawne) Trzemeszna do 20 sierpnia. – Do tego czasu na pewno złożymy ofertę – deklaruje Faszczewski.
Produkujący skrobię Pepees miał w 2011 r. 101,5 mln zł sprzedaży i 8,6 mln zł zysku netto. Z kolei Trzemeszno, według wstępnych danych, wypracowało 99,6 mln zł przychodów i ponad 21 mln zł zysku. Ten rok może być dla branży gorszy. Pepees nie kryje, że prawdopodobnie nie uda mu się powtórzyć ubiegłorocznych wyników finansowych.
Na początku stycznia akcje Pepeesu kosztowały nieco ponad 0,8 zł. Informacja o planowanym przejęciu Trzemeszna wywindowała kurs w marcu do ponad 1 zł. Od tego czasu kapitalizacja spółki spada. Teraz wynosi około 65 mln zł.