W 2018 r. obroniliście pozycję lidera, sprzedając 3,6 tys. mieszkań. To o 9,4 proc. mniej niż w rekordowym dla branży 2017 r. Uwagę zwraca IV kwartał ub.r. – sprzedaliście aż 1 tys. mieszkań, pod względem wydań padł wasz nowy rekord – 1,6 tys. Jak podsumowałby pan ubiegły rok dla spółki i branży?
Ubiegły rok uznajemy za bardzo udany, chociaż zaczynał się niełatwo: mieliśmy do czynienia z istotnym kryzysem na rynku wykonawstwa budowlanego, który wynikał z dość gwałtownego wzrostu cen materiałów i równie mocnego spadku dostępu do siły roboczej. Ostatecznie okazało się, że nie było aż tak trudno, jak się zapowiadało. Podjęliśmy dobrą decyzję, powołując własną spółkę generalnego wykonawstwa – Dom Construction, która zajęła się realizacją nowych projektów.
Jak dużo inwestycji realizujecie w tej formule? Jaki ma by docelowy udział Domu Construction?
Na razie trzy projekty, w tym jeden bardzo duży, etapowany, na 1,5 tys. mieszkań. Będziemy się starać, by docelowo dużą część – może nawet większość – inwestycji realizowała nasza spółka. Mówimy tu o Domu Development, bo przejęty w 2017 r. trójmiejski Euro Styl działa w tej formule od dawna. Turbulencje na rynku wykonawstwa były gwałtowne, a co jest gwałtowne – to trwa krótko. Rynek się uspokoił. Zdecydowanie mniej projektów wprowadzanych jest do realizacji, dzięki czemu dostępność siły roboczej się poprawiła, ceny usług się ustabilizowały.