Udział ten obejmuje pożyczki papierów wartościowych (0,46 proc.) i kontrakty na różnice kursowe CFD (0,25 proc.). Przekroczenie progu 5 proc. nastąpiło w wyniku rozliczenia transakcji zakupu akcji z 4 września.
To kolejne roszady w akcjonariacie tego trzeciego co do wielkości aktywów banku w Polsce. Pod koniec czerwca fundusze zarządzane przez Nationale-Nederlanden PTE zmniejszyły udział w kapitale Pekao poniżej 5 proc. Według raportu Pekao na koniec 2018 r. miały w sumie 13,92 mln walorów, co stanowiło 5,3 proc. udziału w kapitale banku (rok wcześniej miały 11,98 mln akcji, czyli blisko 4,6 proc.).
Prezes Michał Krupiński traktuje zwiększenie zaangażowania przez BlackRock jako pozytywną ocenę potencjału Pekao. - A przede wszystkim naszej strategii, w której łączymy stabilny model biznesowy o niskim profilu ryzyka z wysokim wzrostem zysków i atrakcyjną stopą dywidendy. Uważam, że Pekao może być atrakcyjne dla inwestorów ze względu na wysoką płynność, fakt, że jesteśmy dobrze dokapitalizowani i hojnie dzielimy się zyskiem z akcjonariuszami – mówi Krupiński.
Z jego obserwacji wynika, że inwestorzy pozytywnie oceniają strategię banku. - Większość z nich ma co najmniej kilkuletni profil inwestycyjny i liczy się dla nich budowa trwałych przewag konkurencyjnych, nie tylko tych, które zwiększają zyskowność w perspektywie kilku kwartałów. Zwracają uwagę na długoterminową zdolność banków do systematycznych wypłat dywidend – dodaje.
Pekao od lat jest jedynym obok Handlowego bankiem na GPW, który wypłacał całość rocznych zysków. Ze względu na wzrost wymogów kapitałowych i nie tak wysoką jak kiedyś rentowność oraz wynikającą z tego zmianę strategii teraz wypłaca (począwszy od zysku za 2018 r.) trzy czwarte rocznych zysków, co i tak daje wysoką stopę dywidendy rzędu 6-7 proc. Przez dekadę do akcjonariuszy Pekao trafiło łącznie 20 mld zł – najwięcej w polskim sektorze bankowym.