Fundusze zarządzane przez BlackRock zmniejszyły zaangażowanie w akcjonariacie Banku Pekao i mają poniżej 5 proc. ogólnej liczby głosów w banku, z uwzględnieniem pożyczek papierów wartościowych oraz kontraktów na różnice kursowe (CFD).
Przed zmianą udziału podmioty zależne BlackRock miały łącznie 5,09 proc. głosów. Pekao na początku września informował, że ten globalny fundusz, zarządzający aktywami wartymi blisko 7 bln USD, przekroczył próg 5 proc. głosów. Nie wiadomo czy nadal będzie sprzedawał akcje tego trzeciego co do wielkości aktywów banku w Polsce, ale jeśli będzie chciał to robić, nie będzie już musiał informować o zmniejszeniu zaangażowania.
Kurs akcji Pekao wynosi teraz 104,5 zł, po zmianach właścicielskich ogłoszonych w grudniu 2016 r. (kurs wynosił wtedy ok. 123 zł po takiej cenie państwowe PZU i PFR w czerwcu 2017 r. dokonały przejęcia 32,8 proc. walorów) nie zachowuje się najlepiej, ale dzięki wypłaconym trzem wysokim dywidendom stopa zwrotu oscyluje w okolicach zera. Jednak wskaźnikowa wycena spadła i niegdyś wyceniany z premią Pekao notowany jest pod względem C/WK (1,20) podobnie jak inne banki i wyraźnie niżej niż lider ING Bank Śląski (1,75), choć wyżej niż mocno przeceniony ostatnio Santander (1,16), drugi gracz na rynku wyceniany wcześniej w okolicach 1,50.
Wiosną poniżej 5 proc. w kapitale Pekao zeszły fundusze NN OFE. We wrześniu prezes Michał Krupiński mówił, że traktuje zwiększenie zaangażowania przez BlackRock jako pozytywną ocenę potencjału Pekao. - A przede wszystkim naszej strategii, w której łączymy stabilny model biznesowy o niskim profilu ryzyka z wysokim wzrostem zysków i atrakcyjną stopą dywidendy. Uważam, że Pekao może być atrakcyjne dla inwestorów ze względu na wysoką płynność, fakt, że jesteśmy dobrze dokapitalizowani i hojnie dzielimy się zyskiem z akcjonariuszami – mówi Krupiński.
Parę dni temu Pekao zrewidował zapisany w strategii cel rentowności kapitałów własnych (ROE) na 2020 r. do 11-12 proc. z 12,5 proc. (dla porównania w tym roku może to być 10 proc.). Dla rynku, który nie wierzył w tak ambitny wzrost, implikujący skok zysku netto z tegorocznych ok. 2,2 mld zł w okolice 3 mld zł, rewizja celu w dół nie jest wielkim zaskoczeniem. Średnia prognoz zakłada, że w przyszłym roku Pekao wypracuje 2,61 mld zł.