Rada dyrektorów Banco Santander zdecydowała w poniedziałek, że bank powinien mieć maksymalnie wysoką elastyczność pozwalającą mu na zwiększenie finansowania oraz na wsparcie firm i klientów indywidualnych dotkniętych pandemią koronawirusa. Podkreślając, że bank spełnia wymogi kapitałowe niezbędne do podtrzymania jego polityki dywidendy (cel to wypłata 40-50 proc. rocznego zysku) i jest w komfortowej sytuacji biorąc pod uwagę jego bufor ponad współczynniki kapitałowe wymagane przez regulatorów, zdecydowano że nie będzie w tym roku dywidendy zaliczkowej z zysku oczekiwanego w tym roku. Zamiast dywidendy zaliczkowej wypłacanej zwykle w listopadzie, Banco Santander wypłaci dywidendę z tegorocznego zysku dopiero w przyszłym roku, gdy pełne skutki pandemii będą znane.
Warto podkreślić, że chodzi o dywidendę zaliczkową z tegorocznego zarobku, a nie dywidendę z zysku za 2019 r. Kilka dni temu pisaliśmy, że w Polsce pojawiają się komentarze, że banki w obliczu wielkiej niepewności nie powinny nawet wypłacać już osiągniętego zysku w 2019 r. lub istotnie zmniejszyć stopę wypłaty. Komisja Nadzoru Finansowego odpowiada, że na bieżąco może dostosować swoją politykę w tym zakresie. Czasu jest niewiele, pierwsze walne zgromadzenia banków rozpoczną się w połowie kwietnia.
W komunikacie Banco Santander nie pojawiła się informacja o dywidendzie z Santander Banku Polska, w którym hiszpańska grupa ma 66 proc. akcji. Wcześniej oczekiwano, że ten wicelider polskiego sektora bankowego wypłaci 50 proc. z zysku za 2019 r., czyli 0,98 mld zł, co dałoby 9,62 zł na akcję (przy kursie 180 zł stopa dywidendy wyniosłaby 5,3 proc.). Bank ma jednak jeszcze 543 mln zł zysku niepodzielonego z lat ubiegłych (5,32 zł na akcję), ale nie wiadomo jakie są szanse na jego wypłatę w sytuacji koronawirusa (w przeciwnym razie byłaby to formalność, o ile zarząd podjąłby taką decyzję).