W obu wakacyjnych miesiącach kurs Dino Polska wyrysował dwie luki bessy – pierwsza nastąpiła po publikacji wyników Biedronki, druga zaś po raporcie samego Dino. W skutek sierpniowej przeceny kurs testował wsparcie na okrągłym poziomie 300 zł. Popyt w tym miejscu się przebudził i bardzo szybko podniósł kurs Dino o 30 zł wyżej z potwierdzeniem skoku obrotów. Ogólny marazm rynkowy we wrześniu dosięgnął jednak również i Dino, które jeszcze raz przetestowało 300 zł, i znów skutecznie dla popytu.
Od wrześniowego dołka w cenach intraday notowania Dino do dziś urosły o 19 proc., a do tego naruszyły sierpniową lukę bessy. Pierwsza próba wejścia w obszar luki okazała się jednak chybiona. Po mocnej poniedziałkowej sesji we wtorek Dino Polska próbowało kontynuować zwyżki, ale szczyt z września wystraszył kupujących.
Akcje Dino przeceniły się we wtorek o 0,8 proc. Nad wąską czarną świecą wyrysował się dość spory cień. Opór na 363 zł znów zatem okazał się zbyt twardy, a podobnie duże obroty, jak podczas pierwszej sesji w tym tygodniu, wskazują raczej na zamiary dystrybucji i realizacji dość szybkich zysków. Pokonanie tego oporu wydaje się kluczowe dla średnioterminowych perspektyw notowań handlowej spółki. Stanowi on nie tylko bramę przed wejściem w obszar luki bessy. Poziom ten odgrywał ważną rolę także wiosną tego roku, przez dłuższy czas powstrzymując spadki Dino.
Od początku roku akcje spółki tracą 22,2 proc.